
Eliza Michalik czyli wojująca feministka po raz kolejny nie może zrozumieć, że Polacy nie są tak światli jak ona i nie głosują tak jak ona chce.
W programie „Gilotyna” w Superstacji Eliza Michalik po raz kolejny była zszokowana, że ludzie nie myślą jak ona i nie głosują na jej zdaniem jedyne słuszne ugrupowania.
„Jak widzę sondaże, w których PiS ma trzydzieści kilka procent, to się zastanawiam nad swoimi rodakami” – mówiła Eliza Michalik.
Jako, że wyniki feministce się nie podobają to zaczyna atakować i obrażać Polaków:
„Nie wierze sondażom z wielu powodów, ale jak widzę jednak te trzydzieści kilka procent dla PiS-u, to się zastanawiam nad moimi rodakami, nad tym kim my jesteśmy. To co robi PiS, oni powinni mieć trzy procent” – mówi dziennikarka.
„Ale oni dają na dzieci, na emerytów, uruchomią kur*a tramwaje, trzy autobusy. Ludzie to kupują po prostu” – stwierdził w odpowiedzi współprowadzący program Marcin Teller.
I tu dochodzimy do meritum tego o co chodzi Pani Michalik. Jej koledzy cierpią na tym, że wygrało PiS a nie PO. Chodzi po raz kolejny nie o Polskę a własne interesy.
„Nie kupuję ludzi, którzy sprzedają wartości, godność, honor, życie ludzi, bo przecież to niszczy ludziom życie – kilkuset dziennikarzy zwolnionych z pracy, prześladowani sędziowie, rodziny tych ludzi, niezgadzających się z rządem. To jest Białoruś, to nie jest Polska, to nie jest demokracja” – płakała lewicowa dziennikarka.
„Szczerze mówiąc ja mam to w nosie, nie kupuję tego tłumaczenia, że ktoś mi dał 500 Plus, to przepraszam prostytutką jestem? Że ktoś mi zapłaci, to ja sprzedaję wszystko? (…) Nie można tak” – kpi z biednych rodzin Michalik.
#Michalik: Jak widzę te 30 parę procent dla PiSu, to się zastanawiam nad moimi rodakami #Teller: Ale oni dają na dzieci, na emerytów..#Michalik: Co z tego, nie kupuję tłumaczenia, że ktoś mi dał #500plus, przepraszam, to prostytutką jestem? pic.twitter.com/9Wn39PtqvG
— WaldemarKowal (@waldemarkowal) May 9, 2019
Źródło: Twitter/ Superstacja