
Brytyjska policja odkrywa drugą stronę działalności łowców pedofilów. Ich akcje czasami opóźniają śledztwa, a niesłuszne oskarżenia niszczą ludziom życie a nawet doprowadzają do samobójstw.
Simon Bailey odpowiedzialny za ochronę dzieci w ramach brytyjskiej Narodowej Rady Szefów Policji twierdzi, że działalność różnych grup łowców pedofilów przynosi nieraz tragiczne, odwrotne do zamierzonych skutki. Według niego ich działalność czasami doprowadza do tego, że niewinni ludzie są atakowani i zdarzają się także przypadki odebrania sobie życia.
Jak twierdzi niektórym łowcom zależy tylko na popularności w sieci.
– Wiele z tych grup (łowców – przyp. red.) napędzanych jest tylko chęcią pozyskania największej ilości polubień w sieci, przyciągnięcia obserwujących – mówi w rozmowie z Press Association. – Nie mogę zaprzeczyć, że ich działalność prowadzi nieraz do skazania (pedofilów – przyp. red), ale też do szantażowania ludzi, do ataków na nich w tym fizycznych prowadzących do poważnych obrażeń. Niektórzy popełniają samobójstwo po tym jak całkowicie zostało zniszczone życie ich i ich rodzin. I dlaczego? Tylko dlatego, że niektórzy chcą mieć polubienia na Facebooku – mówi Bailey.
Policjant, który jest równocześnie szefem konstabli w Norfolk mówi, że ma liczne doniesienia na temat tego jak działalność grup łowców pedofilów prowadzi także do opóźnienia śledztw, a nawet storpedowania ich. Policjanci reagują na doniesienia i podejmują czynności, po czym okazuje się, że bywają one oparte na fałszywych informacjach.
Czasami działania łowców prowadzą do tego, że pedofile są ostrzegani, co może rujnować długie i skomplikowane śledztwo. Zwłaszcza gdy chodzi o siatki pedofilów. Po filmach i historiach opisanych w sieci członkowie takich siatek „znikają”, więc policja nie może zidentyfikować i schwytać kolejnych członków grup zboczeńców.