
Ministrowie z pisowskiego rządu chcą wziąć urlopy z powodu trwającej kampanii do europarlamentu. Była premier Beata Szydło nie widzi niczego złego w tym, że najważniejsze osoby w państwie zawieszają swoje obowiązki aby zadbać o swoje własne kariery polityczne.
Pisowscy ministrowie idą śladami Donalda Tuska
Żenującym jest już sam fakt, iż do niewiele znaczącego europarlamentu wysyłamy byłych premierów, ministrów etc. Pisowscy ministrowie idą śladami Donalda Tuska i dla dobrze opłacanych unijnych posadek są gotowi porzucić służbę Polsce. No cóż, taki niestety mamy klimat.
Zatrważające jest jednak to, iż niektórzy z nich są gotowi już w tym momencie zawiesić swoje obowiązki względem Rzeczypospolitej aby prowadzić własne kampanie. Na dodatek w tak niesprzyjającym Polsce momencie gdy konflikt z Izraelem rozpętał się na dobre! W dobrze urządzonym państwie wszyscy ważni politycy powinni być gotowi do podejmowania działań.
Czemu nie złożą dymisji?
Skoro już kandydują, skoro wolą pracować w parlamencie unijnym zamiast w polskim, to czemu chociaż nie złożą dymisji? Przecież na ich miejsce mogliby wejść ludzie, którzy zajęliby się zawiadywanie najważniejszymi polskimi instytucjami – one nie powinny teraz pozostawać ,,bezpańskie”. Była premier Beata Szydło nie widzi problemu:
,,decyzją M. Morawieckiego rekonstrukcja rządu nastąpi po wyborach”
Nie trudno się domyślić, że brak dymisji wywołany jest obawą o wizerunek partii rządzącej.
Źródło: RMF FM