
Okazuje się, że aktywiści Greenpeace, którzy zasłonili siedziby PiS i PO transparentami przeciwko węglowi, to Niemcy. Z 46 zatrzymanych przez policję osób, aż 29 pochodziło zza granicy.
10 aktywistów Greenpeace pochodziło z Niemiec, 5 z Austrii, zaś 4 z Francji. Pozostali to obywatele państw członkowskich UE. Tylko 17 działaczy pochodzi z Polski.
Wygląda więc na to, że akcja została zorganizowana przez obce Polsce siły. I nie byłoby to wcale dziwne. W końcu Polska jest bogata w węgiel i działania na rzecz ograniczenia jego wydobycia czy korzystania jest na rękę wielu państwom.
Ostatnie 15 osób opuściło areszt w czwartek. Wszyscy zatrzymani będą odpowiadać za naruszenie miru domowego oraz zakłócanie spokoju i porządku publicznego. Grozi im do roku więzienia.
Akcje zagranicznych działaczy Greenpeace to już norma. Tak było w przypadku Puszczy Białowieskiej i innych sytuacji.
W relacji zamieszczonej na profilu Greenpeace na Facebooku znaleźć można „dramatyczną” relację polskiej uczestniczki protestu. Nie pokazano jednak żadnej relacji zagranicznych członków akcji, którzy stanowili większość.
Źródło: wpolityce.pl