Po doniesieniach o planach monitorowania przez urzędników UE internetu pod kątem eurosceptycyzmu (więcej tutaj) doszły nas słuchy o kolejnym, znacznie poważniejszym – zagrożeniu dla wolności na naszym kontynencie.
Cecylia Malmström (na zdjęciu otwierającym artykuł) – odpowiedzialna za „sprawy bezpieczeństwa” komisarz spraw wewnętrznych Unii Europejskiej – oświadczyła na specjalnej konferencji w Brukseli (29 stycznia br.): „Nie uda nam się zwalczyć ekstremizmu – gotowego do stosowania przemocy – bez zwalczenia populistycznej i demagogicznej propagandy, która w Europie szykuje grunt do przemocy motywowanej ideologicznie”. Okazją do tej wypowiedzi był wiodący temat tej konferencji: „Radykalizacja w Unii Europejskiej”. Na spotkaniu dyskutowano nowe kroki i metody zwalczania „rosnącego radykalizmu” w poszczególnych państwach Europy – przede wszystkim „radykalizmu prawicowego”.
Na konferencji stwierdzono, iż do owej „walki przeciwko ekstremizmowi” należy rekrutować – w charakterze agentów i poufnych współpracowników – m.in. pracowników służby zdrowia i różnych urzędników. Uznano, że do tej walki „jako partnerów” należy włączyć przedstawicieli tzw. organizacji pozarządowych (w praktyce często ekstremistyczno-lewackich).
Najwyraźniej komisarze i funkcjonariusze UE kombinują, aby tę brudną robotę zwalczania krytyków polityki UE i europejskiej prawicy delegować na różnych „pozarządowych” lewaków. Jako wzorcowych potencjalnych partnerów wymieniono kilka organizacji, w tym m.in. niemiecką lewacką „Inicjatywę EXIT”, której głównym zadaniem statutowym jest „walka z prawicowym ekstremizmem” i „pomaganie osobom”, które chcą opuścić „ekstremistyczne” organizacje i środowiska.
W Brukseli uznano, że te wybrane organizacje pozarządowe powinny otrzymać dodatkowe wsparcie finansowe i prawne, podobnie jak wybrane firmy PR, wytwórnie filmowe czy portale internetowe. Stwierdzono, że wszystkie te podmioty powinny być mocniej związane z planowanymi przedsięwzięciami propagandowymi i politycznymi, a odpowiednie
instytucje państwowe powinny wykazywać większą czujność i zbierać więcej informacji o „ekstremistycznej działalności”.
W tę walkę należy też zaangażować szkoły i uczelnie. W tym celu komisarz Malmström powołała do życia, już w roku 2011, specjalny urząd „monitoringu” i kontroli środowisk „radykalnych” (po niemiecku Radikalisierungs-Aufmerksamkeits-Netzwerk (RAN). Ma on m.in. służyć łączeniu analiz i informacji unijnych „ekspertów od ekstremizmu” a na płaszczyźnie politycznej podlega dziedzinie „zwalczania terroryzmu” (faz.net). No proszę – aż terroryzmu!!!
Przeczytaj koniecznie: Parlament UE będzie monitorował internet pod kątem eurosceptycyzmu