
REKLAMA
W jednym z wrocławskich mieszkań grasowało tysiąc myszy. 30-letni mężczyzna prowadził tam bowiem hodowlę, która wymknęła się spod kontroli.
W mieszkaniu wynajmowanym od kilku miesięcy przez mężczyznę myszy znajdowały się wszędzie, m.in. w tapczanie, a nawet w głośnikach komputerowych.
REKLAMA
Sąsiedzi 30-latka przyznają, że myszy wychodziły nawet ze ścian. Mężczyzna nie chciał otworzyć drzwi, więc konieczna była interwencja funkcjonariuszy policji.
To, co zastali w lokalu, po prostu przechodziło ludzkie pojęcie. Wewnątrz panował wielki fetor. Wyłapywano gryzonie, które były w różnym stadium rozwoju, przez 2 dni. Znajdowane były także myszy martwe oraz zniekształcone genetycznie.
Obecnie myszy czekają na adopcję.
Źródło: o2.pl
REKLAMA