W Holandii w czwartek rozpoczęło się głosowanie w wyborach do PE. Antyunijne i Forum Demokratyczne (FvD), które zdobyło zaledwie 2 proc. głosów w wyborach krajowych w 2017 r., może uzyskać 15 proc., tyle samo co rządząca Partia Ludowa na rzecz Wolności i Demokracji (VVD).
Socjaldemokratyczna Partia Pracy, z której wywodzi się wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans, może liczyć na około 13 proc.
Agencja Reutera zauważa, że 36-letni nacjonalista Thierry Baudet, który „szturmem wszedł do holenderskiej polityki, może sporo zyskać w wyborach europejskich”.
Baudet uważa, że Holandia utraciła kontrolę nad granicami oraz suwerenność na rzecz UE i przeżywa egzystencjalny kryzys. Zajmuje antyimigracyjne stanowisko i wzywa do zachowania holenderskich wartości. Lider FvD jest zdania, że imigracja doprowadziła do upadku chrześcijańskiej europejskiej cywilizacji i chce, aby Holandia opuściła Unię Europejską.
W marcu br. w wyborach prowincjonalnych partia Baudeta wyprzedziła rządzącą VVD premiera Marka Ruttego.
Baudet skradł elektorat głównie antyimigracyjnej, antysystemowej, antymuzułmańskiej i antyunijnej Partii na rzecz Wolności (PVV) swego rywala Geerta Wildersa, eurosceptyka najbardziej znanego z kampanii przeciwko islamowi – wskazuje Reuters. Ugrupowanie to może liczyć na ok. 5 proc. poparcia.
Jeśli holenderskie sondaże okażą się dokładne, Forum Demokratyczne może zdobyć pięć z obecnych 26 holenderskich miejsc w liczącym 751 miejsc Parlamencie Europejskim.
W 17-milionowej Holandii uprawnionych do głosowania jest 13 mln ludzi. W wyborach do PE w 2014 r. frekwencja wynosiła ok. 37 proc.
Pierwszy punkt wyborczy został otwarty na lotnisku w Amsterdamie o godz. 5 rano. Lokale zostaną zamknięte o godz. 21.
W czwartek wybory odbywają się jeszcze w Wielkiej Brytanii. W piątek do urn wyborczych pójdą mieszkańcy Irlandii i Czech, a w sobotę Łotwy, Malty i Słowacji. W pozostałych krajach UE wybory odbędą się w niedzielę 26 maja. W całej UE prawo głosu ma 426 mln osób.