
Francuski deputowany z Żyrondy zamierza zwrócić się z oficjalnym pismem do UNESCO o wciągnięcie na listę światowego dziedzictwa tradycyjnych odgłosów towarzyszących wiejskiemu życiu. Sprawa jest wbrew pozorom poważna, bo wyprowadzający się na wieś mieszczanie coraz częściej skarżą się w sądach np. na pianie koguta, muczenie krów, szczekanie psów, hałas traktora, czy na bicie w kościelne dzwony.
Uznanie naturalnych hałasów wsi za dziedzictwo pozwoliłoby takich skarg uniknąć. „Miastowi” musieli by się przyzwyczaić albo przeprowadzić. Odgłosy wsi uzupełniłyby na liście UNESCO takie zapisane tam rzeczy jak „tradycyjny francuski posiłek”, czy „wiejskie krajobrazy” które uznano za niematerialne dziedzictwo ludzkości.
Pomysłodawcą jest Bruno Dionis du Séjour, mer Gajac w Żyrondzie. Oprócz uznania „hałasu wsi” za dziedzictwo jest też chęć uchronienia stałych mieszkańców przed procesami sądowymi. „Wieś jest całością i powinna być zaakceptowana jako całość” – mówi mer.
« Le chant du coq devrait être classé au patrimoine national » La lettre ouverte de Bruno Dionis du Séjour, Maire de Gajac (Gironde) est sur le site https://t.co/saqIj9TmuP https://t.co/O7lWkNizKZ
— RELPA Nouvelle-Aquitaine (@RELPA_fr) May 15, 2019
Przybysze z miasta, którzy chętnie kupują sobie na wsi wakacyjne domy coraz częściej wytaczają nowym sąsiadom sprawy. W Lozère jeden z takich mieszczan żądał zaprzestania bicia w dzwony o 7 rano. Była też sprawa dotycząca piejącego zbyt wcześnie koguta. Projekt mera poparli lokalni deputowani.
Źródło: repla.fr