Uważajcie dziś na nabożeństwach. „Wyborcza” wysyła na nie swych pracowników, by szpiegowali

Biskup senior Józef Zawitkowski. Zdjęcie: Tomasz Gzell/ PAP
Zdj. Ilustr. Biskup senior Józef Zawitkowski. Zdjęcie: Tomasz Gzell/ PAP
REKLAMA

Dziś w kościołach odczytywany jest list Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski dotyczący pedofilii w Kościele. W związku z tym „Gazeta Wyborcza” wysyła dziś swych pracowników, by szpiegowali i nagrywali w czasie mszy świętej. Przeprowadza też werbunek spośród czytelników. 

Bezpośrednim powodem napisania i odczytania listu jest emisja filmu braci Sekielskich ujawniającego nie tylko przypadki pedofilii w kościele, ale też tuszowania tego przez niektórych hierarchów.

REKLAMA

Film to „przede wszystkim wstrząsające relacje dorosłych dziś osób, wykorzystywanych w dzieciństwie przez duchownych. Zawiera on także przykłady braku wrażliwości, grzechu zaniedbania i niedowierzania osobom skrzywdzonym, co w konsekwencji chroniło sprawców” – piszą biskupi.

I dalej: „„…nie ma słów, aby wyrazić nasz wstyd z powodu skandali seksualnych z udziałem duchownych. Są one powodem wielkiego zgorszenia i domagają się całkowitego potępienia, a także wyciągnięcia surowych konsekwencji wobec przestępców, oraz wobec osób skrywających takie czyny”.

W związku z tym „Wyborcza” wysyła dziś do kościołów swych pracowników by szpiegowali i nagrywali. Werbuje też spośród swych warszawskich czytelników TW – tajnych współpracowników, by także to robili.

„Drodzy warszawiacy. Ci, którzy jesteście w kościele co tydzień, i ci, którzy bywacie w nim od święta – chodźmy wszyscy na mszę w tę niedzielę. Sprawdźmy, czy nasz pleban podziela stanowisko hierarchów i pozwoli, żeby wieść o Kościele bijącym się w piersi dotarła do wszystkich. Bo głos Kościoła to głos tysięcy parafii, nie kilku najważniejszych biskupów” – napisała „Wyborcza” w swej werbunkowej odezwie.

„Wyborcza” chce zrobić listę tych księży, którzy odczytali list, a którzy nie. Według „Wyborczej” księża będą dziś w kościołach agitować i dlatego list Rady Stałej odczytywany jest w dniu wyborów do Parlamentu Europejskiego. Ponadto sugeruje, że biskupi mogli napisać list, by „ratować swoje stołki”.

„Wyborcza” nie podaje, czy przewiduje jakieś wynagrodzenia dla zwerbowanych spośród swoich czytelników tajnych współpracowników.

REKLAMA