
Himalaizm ostatnio w modzie, firmy organizują wielkie wyprawy komercyjne i zachęcają do wejścia twierdząc, że najwyższą górę świata może zdobyć każdy. Góra nie wybacza jednak najmniejszego błędu, a turystyczne podejście do Mount Everestu zbiera ponure żniwo.
Tylko w ciągu ostatnich dni przy próbie ataku na Mount Everest zginęło 10 osób. Ostatnią ofiarą śmiertelną jest 44-letnia Brytyjka, która zasłabła na wysokości 8600 metrów i nikt nie był w stanie jej pomóc.
Gazeta „The Himalayan Times” donosi, że to nie jedyne ofiary śmiertelne w Himalajach. Kolejne 10 osób poniosło śmierć próbując zdobyć mniej uczęszczane ośmiotysięczniki, takie jak Lhtose i Annanpurna.
Miłośnicy gór nie mają wątpliwości, że tak duża liczba ofiar śmiertelnych wiąże się z komercjalizacją Himalajów. Furorę w sieci robi zdjęcie przedstawiające długą kolejkę oczekujących do wejścia na najwyższą górę świata.
W normalnych warunkach końcowe podejście zajmuje około 4 godzin. W warunkach widocznych na zdjęciu może trwać nawet dwa razy dłużej. W górach wysokich, gdzie jest bardzo mało tlenu, a pogoda potrafi zmienić się w ciągu dosłownie chwili, często każda minuta jest na wagę złota.
Tylko nieliczni potrafią ocenić swoje siły i w odpowiednim momencie zawrócić. Jak podkreślają na każdym kroku ludzie związani od lat z górami, wejście na szczyt jest mniejszym wyzwaniem niż bezpieczne zejście, gdy zaczyna brakować sił, robi się ciemno i drastycznie pogarsza się pogoda. To właśnie podczas zejść jest najwięcej wypadków śmiertelnych.