Unioposeł Dobromir Sośnierz skomentował pojawiające się doniesienia o wyniku Konfederacji. W gorzkim tonie stwierdził, że „zaganianie do urn niezorientowanych matołków nie może się dobrze skończyć”, zaś jego propozycja, by nie zachęcać osób nie rozumiejących spraw polityczno-gospodarczych „została niestety zignorowana”.
– Zaimprowizowany wieczór wyborczy w Katowicach zakończył się w mieszanych nastrojach. Wtedy dawano nam ponad 6%, a i tak czuliśmy niedosyt. Potem sprawy zmieniły się ze złych na gorsze i zamiast o ilość mandatów martwimy się teraz o przejście nad progiem. Bo wyniki cząstkowe z niemal 70% komisyj dają nam tylko 4,51%. Co gorsza, mam 6 tys. głosów straty do jedynki. Więc nawet jeśli odrobimy te pół procenta, to prawdopodobnie moja misja się na tym skończyła – napisał na Facebooku unioposeł Dobromir Sośnierz.
– Przy takiej wysokiej frekwencji niewiele można na to poradzić. Zaganianie do urn niezorientowanych matołków nie może się dobrze skończyć – ocenił Sośnierz.
– Jeśli chodzi o napędzanie głosów dwóm największym kombajnom, to jest to oczywiście strategia sprawdzona i skuteczna, Moja prośba: NIE ZNASZ SIĘ, NIE GŁOSUJ, została niestety zignorowana – zauważył Dobromir Sośnierz.
– A ja już od dawna w drodze do Brukseli. Bo jeszcze przez cały czerwiec pozostaję waszym agentem w stolicy Mordoru – podsumował.