
Republika Wysp Zielonego Przylądka to niemal turystyczny raj. Jednak coraz więcej odcinków plaż przypomina wyrobiska kopalń. Miejscowe kobiety dorabiają sobie kradzieżą… piasku.
Zatoki otoczone bujną roślinnością, były dotąd skarbem archipelagu Wysp Zielonego Przylądka. Coraz więcej plaż ma jednak wygląd kopalni odkrywkowych. Trwa tu codzienna kradzież piasku z plaż i dna morza. Urobek wynoszony jest koszami i sprzedawany, głównie przedsiębiorcom budowlanym.
Zjawisko doczekało się nawet nazwy – „złodziejki piasku”, bo procederem tym zajmują się kobiety. Wydobywają piasek za za pomocą prowizorycznych narzędzi. Pracują średnio po 4 godziny dziennie, a jedna wyprawa na plażę to ok. 50 kg urobku.
— Stanislas Kazal (@stanislaskazal) May 29, 2019
W ciągu miesiąca dorabiają w ten sposób ok. 130 €, co stanowi cenne uzupełnienie domowego budżetu. Piasek pochodzenia wulkanicznego znajduje szybko odbiorców. Taka działalność jest nielegalna, ale policja prawie nie interweniuje.
Les voleuses de sable du Cap vert: plus beau reportage de l'année http://t.co/GZ5qY4Qzr9 pic.twitter.com/NjHXiro0L8
— L'important (@Limportant_fr) December 27, 2014
Z czasem może jednak pojawić się problem, bo główny dochód Cabo Verde, dawnej kolonii portugalskiej, to jednak turystyka, a bez piasku na plaży ani rusz… Nawet jeśli wokół przybędzie zbudowanych na jego bazie nowych hoteli.
Źródło: France Info