Amerykanie twierdzą, że Rosja potajemnie przeprowadza testy nuklearne [VIDEO]

Wybuch broni wodorowej/fot. ilustracyjne/fot. U.S Government/CC BY 2.0/Flickr
Wybuch broni wodorowej/fot. ilustracyjne/fot. U.S Government/CC BY 2.0/Flickr
REKLAMA

Szef Agencji Agencji Wywiadowczej Departamentu Obrony USA (DIA), Robert Ashley Jr., powiedział, że Stany Zjednoczone są przekonane, iż Rosja przeprowadza zakazane testy nuklearne i intensywnie modernizuje swoje siły jądrowe.

Generał porucznik Robert Ashley wypowiedział się na ten temat na spotkaniu w Hudson Institute poświęconemu trendom w modernizacji chińskich i rosyjskich arsenałów nuklearnych, które odbyło się 29 maja.

REKLAMA

Po dziesięcioleciach wspólnej pracy w celu osiągnięcia rzeczywistych redukcji Rosja zwiększa obecnie możliwości swoich sił jądrowych. Oceniamy, że rosyjski arsenał jądrowy znacznie wzrośnie w ciągu następnej dekady – powiedział.

Amerykański generał zwrócił uwagę, że wzrost możliwości będzie obserwowany głównie w obszarze taktycznych głowic jądrowych, które mogą być wykorzystywane przez rosyjską marynarkę wojenną, lotnictwo oraz siły lądowe.

Oceniamy, że Rosja posiada dziesiątki takich systemów już wdrożonych lub będących w fazie rozwoju. Obejmują one między innymi: rakiety balistyczne krótkiego i bliskiego zasięgu, wystrzeliwane z ziemi pociski samosterujące, w tym pocisk 9M729 – powiedział.

Wprowadzenie przez Rosję pocisku 9M729, łamiącego ograniczenia narzucone przez Układ o całkowitej likwidacji pocisków rakietowych pośredniego zasięgu (INF Treaty) było przyczyną jego wypowiedzenia przez USA w lutym tego roku.

Rosja w ocenie Robert Ashley Jr. posiada obecnie około 2000 takich taktycznych głowic nuklearnych.

Amerykański generał zwrócił uwagę, że Stany Zjednoczone nie posiadają obecnie innych odpowiedników niż grawitacyjne bomby jądrowe B-61. Aktualnie przechodzą one proces modernizacji.

W dalszej części wypowiedzi generał Ashley ujawnił, iż Stany Zjednoczone są przekonane, że Rosja prawdopodobnie nie przestrzega moratorium na testy jądrowe w sposób zgodny z normą „zero-yield”.

Zasugerował w ten sposób, iż Rosja prowadzi testy nuklearne ładunków małej mocy. Część amerykańskich ekspertów i oficerów wywiadu twierdzi tak od wielu lat.

Próby mają odbywać się na poligonie zlokalizowanym na Nowej Ziemi na Morzu Barentsa. W grę wchodzą testy hydronuklearne, które umożliwiają uwalnianie bardzo małych ilości energii.

Zdjęcia satelitarne ujawniły w 2018 roku, że Rosjanie stworzyli odpowiednia infrastrukturę do testów sub-krytycznych na Nowej Ziemi.

Byłoby to złamanie Traktatu o całkowitym zakazie prób z bronią jądrową (CTBT), które zakazuje jakichkolwiek prób i którego sygnatariuszem jest Rosja.

Stany Zjednoczone traktat CTBT podpisały ale go nie ratyfikowały. USA dysponują podobnym ośrodkiem (U1A) zlokalizowanym na terenie stanu Newada.

Komisja Przygotowawcza Organizacji ds. Traktatu o Całkowitym Zakazie Prób Jądrowych (CTBTO), której podlega globalną siecią 300 detektorów zapewnia, że jej system monitorujący oparty na czterech niezależnych technologiach: sejsmicznej, hydroakustycznej, infradźwiękowej i radioizotopowej, nie odnotował takiej aktywności.

Według szefa CTBTO, Lassina Zerbo, media rozdmuchują wypowiedź amerykańskiego generała.

Nie chodziło o to, że Rosja przeprowadzała testy niskiej wydajności, ale że Rosja może posiadać zdolności by to zrobić – powiedział Lassina Zerbo Reutersowi.

Część ekspertów po analizie wypowiedzi amerykańskiego generała w Hudson Institute sugeruje, że podobnie jak w przypadku Traktatu INF, Stany Zjednoczone mogą wykorzystać tę sytuację aby powrócić do testów ładunków nuklearnych małej mocy.

Źródło: DEFENSE INTELLIGENCE AGENCY/nczas

REKLAMA