
W niedzielę Polacy decydowali, którzy politycy pojadą do Brukseli. Okazuje się, że taki wyjazd planuje także Zenek Martyniuk. Artysta ma jednak nieco inny cel.
Wielu Polaków ceni sobie belgijskie produkty. Premier Mateusz Morawiecki ujawnił, że najmłodsza córka ministra Joachima Brudzińskiego nie daje się nabrać na identyczne opakowanie ciastek i zawsze wybiera te oryginalne – z Brukseli.
Belgijskie produkty ceni także Zenek Martyniuk. Wokalista disco polo wybiera się do Brukseli nie z powodów politycznych, ale – jak przyznał w rozmowie z „Faktem” – chce kupić sobie porządny garnitur.
Zdaniem artysty, w całej Polsce nie ma bowiem wystarczająco dobrych krawców, którzy mogliby konkurować z fachowcami z Brukseli. – Nie kupuję ubrań na łapu-capu – przyznał Martyniuk.
– Garnitury, które noszę, są szyte w Brukseli na zamówienie. Marynarka musi być dopasowana. Mamy już z żoną swoje ulubione sklepy rozmieszczone po całym świecie. Lubię inwestować w potrzebne rzeczy. Nie przepijam zarobionych pieniędzy. Lubię kupić mojej Danusi fajną torebkę w Belgii albo buty w Stanach – przyznał Zenek Martyniuk.
Źródło: Fakt