
Kilkadziesiąt kobiet z nagimi piersiami i różowymi flarami w ręku – tak wyglądał kolejny protest wściekłych feministek z grupy FEMEN. Tym razem protest miał być „oddać hołd” 60 kobietom zabitym przez mężów i partnerów w 2019 roku.
„Maureen pobita na śmierć”, „Pierrette zadźgana” – takie napisy pojawiły się na klatkach piersiowych „kobiet”, które pojawiły się na słynnym paryskim dziedzińcu Palais Royal.
To właśnie tam feminiazistki postanowiły przeprowadzić akcję protestacyjną, w ramach której miały wykazać, że rząd Francji nie interesuje się losem kobiet, a te są „masowo” mordowane przez swoich partnerów.
Masowość w tym wypadku miała oznaczać dokładną liczbę 60 przypadków, w których to doszło do kobietobójstw. Jak twierdzą działaczki ruchu, statystyki pokazują, że zabójstwa kobiet to prawdziwa plaga i trzeba jak najszybciej powstrzymać ten negatywny trend. We Francji w 2018 roku doszło do 119 zabójstw kobiet przez partnerów, zaś w 2017 było 133 takich przypadków.
Topless FEMEN activists strike the streets of #Paris pic.twitter.com/yABWUE7DfD
— RT (@RT_com) 1 czerwca 2019
Źródło: Twitter.com/RT_com / FB.com/BrutoOfficiel / NCzas.com