
Pierwsza sobota po wyborach do PE była rodzaje sprawdzianu dla żywotności protestu „żółtych kamizelek”. Od trzech tygodni frekwencja wyraźnie spadała. 29 sobota pokazała marginesową mobilizację i chyba oznacza koniec tego ruchu.
Poprzednie dane MSW mówiły po kolei o 18,6 tys. uczestników w akcie 26, 15,5 tys. i 12,5 tys. uczestników w przedostatnim akcie 28.
Zmniejszenie frekwencji potwierdzały też obliczenia tzw. „Żółtego numeru”, który liczył uczestników manifestacji niezależnie i podał ostatnie trzy wielkości: 46, 41 i 32 tys.
Teraz dane Ministerstwa Spraw Wewnętrznych są jeszcze mniejsze, choć zapewne jak zwykle zaniżone (2,6 tys. w całej Francji na godz. 14). Dziennikarze AFP doliczyli się około 2000 protestujących w Paryżu, pomimo pięknej pogody.
La manifestation descend maintenant le long des pentes de la Croix-rousse par la Place Colbert. #giletsjaunes #giletsjauneslyon pic.twitter.com/bsqklUXN9G
— Le Progrès Rhône (@leprogresrhone) June 1, 2019
W Tuluzie, gdzie prefektura ponownie zakazała demonstracji w centrum, też doszło do manifestacji. W La Rochelle zablokowano sklady paliw. Około 200 osób demonstrowało w Lyonie.
Zgromadzenia „żółtych kamizelek” odnotowano w Montpellier, Bordeaux, Hawrze, Strasburgu, Dijon, Dunkierce, Besancon i kilku innych miastach.
Na południe od Tuluzy, na rondzie Carbonne pojawiła się poniższa instalacja. Jest to używany przez policję karabinek, którego ładunki raniły w ostatnim półroczu ponad 100 manifestantów.
Haute-Garonne : un LBD géant en carton installé par des gilets jaunes au rond-point de Carbonne https://t.co/RR1utU28Z6 pic.twitter.com/ITSUnJ7rwT
— France 3 Midi-Py (@France3MidiPy) June 1, 2019