
Aktorka Joanna Szczepkowska przeżywa trudne chwile, ponieważ miasto Gdańsk nie zaprosiło jej na uroczyste obchody 30. rocznicy Okrągłego Stołu i tzw. wolnych wyborów. Jej wkład w obalenie komuny był ogromny – wypowiedziała jedno słynne zdanie: „Proszę państwa, 4 czerwca skończył się w Polsce komunizm”.
„Do głowy mi nie przyszło, że nie zostanę zaproszona na żadne spotkanie, na żadną z dyskusji” – pisała aktorka.
Ostatecznie udało jej się wymusić zaproszenie, które przyszło w czwartek. Ale wcześniej stoczyła o nie długi bój… Interweniowała u prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz, a także napisała list do Donalda Tuska i opublikowała go na Facebooku.
„Zwracam się do Pana, choć sprawa o której piszę, to z pewnością nie jest pana wina. Proszę Pana o zwykłą, ludzką radę, bo kilkakrotnie cytował mnie Pan w przemówieniach, wymienialiśmy się opiniami i uśmiechami, czasem smutnymi, jak na pogrzebie prezydenta Adamowicza, który wręczał mi kiedyś nagrodę Neptuna za moją aktywność na rzecz kraju” – pisała.
„28 października 1989 roku zdumiałam widzów Dziennika Telewizyjnego niespodziewanym obwieszczeniem końca komunizmu. Dlaczego? Bo pracowałam przy tamtej wyborczej kampanii. Prowadziłam spotkania w całej Polsce- z Bronisławem Geremkiem, z Jackiem Kuroniem z Zofią Kuratowska , z Adamem Michnikiem Aleksandrem Hallem i innymi. Dlaczego? Bo przez cały czas stanu wojennego pracowałam w konspiracji jako zwykły kolporter , użyczałam mieszkania na skład pism podziemnych i spotkań konspiracyjnych. Jak wielu z nas byłam też przesłuchiwana i nękana przez ubeków. Narażałam nie tylko swoją wolność, ale też wolność swoich małych córek” – czytamy dalej.
„Ze smutkiem czytałam nazwiska kapituły organizacji tego trzydziestolecia , wśród których nie ma mojego. Do głowy mi jednak nie przyszło , że nie zostanę tam zaproszona na żadne spotkanie, na żadną z dyskusji ,na główny dzień też. Napisałam do pani prezydent Aleksandry Dulkiewicz, która dziś dopiero odpisała, że jeśli mnie to interesuje mogę obejrzeć któreś z wydarzeń” – relacjonowała Szczepkowska.
„Wielu ludzi pyta mnie, gdzie jestem w planie tego święta, gdzie w cyklu spotkań. Panie premierze proszę po prostu o radę. Co ja mam mówić tym ludziom? Jak tłumaczyć sobie i innym odsunięcie osoby, której słowa dotyczące tej daty cytowane są przez ponad trzysta tysięcy artykułów w samym tylko Internecie?” – pytała zrozpaczona.
„Tak po ludzku panie Premierze, co Pan myśli o tym, że odebrano mi prawo do czynnego uczestnictwa w święcie 4 czerwca po trzydziestu latach? Pozdrawiam serdecznie i niezależnie do pana zdania na ten temat jestem Pana potencjalnym wyborcą” – zadeklarowała.
Przy okazji Szczepkowska została zaproszona przez marszałka województwa zachodniopomorskiego Olgierda Geblewicza do Szczecina na uroczystości na 2 czerwca „poświęcone trzydziestoleciu wolności”.
Ostatecznie udało się też wymusić podobne zaproszenie na władzach Gdańska. „Właśnie zaproszono mnie do Gdańska. Rozmowa z prof. Rzeplińskim i ze mną 04 06 godz. 15.00” – przekazała Szczepkowska.
Źródło: Facebook