
Jedną z atrakcji w amerykańskim parku rozrywki jest… wypadek księżnej Diany – matki księcia Williama i Harry’ego. Brytyjczycy są oburzeni tym pomysłem.
Mimo że od śmierci „królowej ludzkich serc” minęły już niemal 22 lata, tragedia ta wciąż budzi kontrowersje. Była żona księcia Karola zginęła w wypadku samochodowym, do którego doszło w tunelu Alma w Paryżu. Niektórzy podejrzewają, że był to skutek zamachu, inni natomiast obwiniają za śmierć Diany rodzinę królewską. Do dziś bowiem nie odpowiedziano na wszystkie pytania dotyczące wypadku.
W jednym z amerykańskich parków rozrywki – The National Enquirer Live w stanie Tennessee, na dwa miesiące przed kolejną rocznicą śmierci Diany Spencer, na zwiedzających czeka „atrakcja”, która oburzyła Brytyjczyków. Można tam bowiem zobaczyć… symulację wypadku matki Williama i Harry’ego w 3D. Zaczyna się ona od momentu wyjazdu spod hotelu Ritz, a kończy przy wjeździe do tunelu, w którym zginęła Diana.
Twórcą tej „atrakcji” jest Robin Turner, który przyznał, że chciał zapewnić widzom realistyczne wrażenia. Dlatego też przygotował m.in. efekty imitujące blask aparatów fotograficznych, które według jednej z teorii przyczyniły się do śmierci księżnej, rozpraszając sprawcę wypadku.
W brytyjskich mediach wybuchł prawdziwy skandal, ponieważ Brytyjczycy uwielbiali księżną Dianę i czują się dotknięci taką „atrakcją”. W programie „Loose Women” zaproszeni goście nie kryli wzburzenia. Mówili nawet wprost, że amerykański pomysł jest odrażający.
– Czuję się obrzydzona. To jedyne słowo, które mogę użyć. Sama przeżyłam śmierć rodziców. Kiedy byłam czteroletnią dziewczynką, mama i tata zmarli w wypadku samochodowym. Nie wyobrażam sobie, żeby tam pójść i zobaczyć tę tragedię na własne oczy – powiedziała brytyjska piosenkarka Brenda Edwards.
W rozmowie z „The Daily Beast” Turner podkreślał, że jego pomysł miał jedynie uświadomić widzom, jak wyglądała ostatnia trasa, jaką pokonywała księżna Diana. Stwierdził również, że ekspozycja idealnie nadaje się do oglądania zarówno przez dzieci, młodzież, jak i całe rodziny. Tłumaczył, że nie zawiera przecież żadnych krwawych ani drastycznych scen.
Źródło: plejada.pl