
W programie „Ziarno” emitowanym na antenie TVP1 puszczono w eter dość specyficzny materiał o muzeum Polin, w którym tłumaczy się dzieciom, dlaczego Polska jest domem dla Żydów. Grzegorz Braun z Konfederacji nie omieszkał skomentować, co o tym wszystkim sądzi.
– To jest operacja robienia dzieciom wody z mózgu. I tak to właśnie ma wyglądać w naszej ojczyźnie – nie ma wątpliwości Grzegorz Braun.
Jeden z liderów Konfederacji łączy to z ustawą 447 JUST odnoszącej się do zwrotu żydowskiego mienia bezspadkowego. Przewiduje, jak cała sytuacja rozwinie się w następnych latach.
– Nie od razu Żydzi przejmą nasze państwo. To jest model przyszłościowy, partnerstwo publiczno-prywatne. Publiczne to władze miasta stołecznego Warszawy i państwo polskie ma płacić. Do końca świata i jeden dzień dłużej. Mamy to na utrzymaniu – mówi Braun.
– Po stronie partnera prywatnego są wszystkie decyzje – artystyczne, kadrowe i merytoryczne, naukowe. Chodzi o to, aby wrogie przejęcie własności Polaków zostało jeszcze przez Polaków sfinansowane – dodaje.
Przypomina, że taką sytuację przewidział kilka lat temu. – Kiedy krytykowałem muzeum Polin w 2015 roku, to zarabiałem sobie na jednoznacznie dyskredytujące etykiety faszysty i antysemity. Czas jednak pokazuje, że się w tej sprawie nie pomyliłem. Poza funkcją muzealną, ten ośrodek pełni też funkcję polityczną – stwierdza Braun.
– To jest jednostka de facto eksterytorialna – mówi o muzeum Polin. – Tak jak muzeum oświęcimskie czy dom Ulmów w Markowej. To już nie jest Rzeczpospolita. Wchodząc tam to tak, jakbyśmy przekraczali granicę innego kraju – gorzko śmieje się Braun.
– Chodzi o to, że mamy płacić, w najróżniejszej formie. Jak gangster napada, to jeden bierze buty i zegarki, ale może puścić w koszuli. Tutaj też mamy do czynienia z próbą wymuszenia rozbójniczego, próbą zuchwałej kradzieży – analizuje.