Jeszcze więcej socjalizmu! Prezydent podpisał „lex Uber”. Za przejazdy zapłacimy drożej

Uber. Zdjęcie ilustracyjne. / fot. flickr
Uber. Zdjęcie ilustracyjne. / fot. flickr
REKLAMA

Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o transporcie drogowym, tzw. „lex Uber”. Nowe prawo ma uporządkować rynek usług taksówkowych i zlikwidować szarą strefę w przewozie osób. Ustawa wchodzi w życie 1 stycznia 2020 roku.

Przygotowana przez resort infrastruktury nowela, oprócz wprowadzenia licencji dla pośredników, umożliwia korzystanie przez kierowców świadczących usługi przewozu osób z aplikacji zastępujących kasę fiskalną i taksometr. Przeciwko temu rozwiązaniu protestowały korporacje taksówkowe.

REKLAMA

Nowelizacja przewiduje, że firma prowadząca pośrednictwo przy przewozie osób będzie obowiązana je prowadzić wyłącznie na rzecz przedsiębiorców-kierowców posiadających odpowiednią licencję. W tym celu wprowadzono m.in. obowiązek weryfikacji, czy kierowca, któremu firma zleca kurs, posiada licencję na przewóz osób.

Kierowca z kolei będzie mógł korzystać ze zleceń przewozu pochodzących wyłącznie od licencjonowanego przedsiębiorcy prowadzącego pośrednictwo przy przewozie osób. Organem właściwym w sprawach licencji w zakresie pośrednictwa przy przewozie osób jest Główny Inspektor Transportu Drogowego.

Nowelizacja liberalizuje wymogi wobec osób ubiegających się o licencję na wykonywanie przewozu osób samochodem osobowym oraz pojazdem samochodowym, przeznaczonym konstrukcyjnie do przewozu powyżej 7 i nie więcej niż 9 osób łącznie z kierowcą. Znosi obowiązek posiadania certyfikatu kompetencji zawodowych w transporcie drogowym.

Wobec przedsiębiorców ubiegających się o licencję w zakresie przewozu osób taksówką zniesiono obowiązek posiadania zaświadczenia o ukończeniu szkolenia w zakresie transportu drogowego, potwierdzonego zdanym egzaminem ze znajomości topografii miejscowości oraz przepisów prawa miejscowego. Licencja w zakresie przewozu osób taksówką będzie udzielana jedynie na określony obszar, a nie – jak dotychczas – także na określony pojazd.

Zmiany nie zadawalają żadnej ze steon. Taksówkarze są przeciwko temu, by operatorzy aplikacji działali na rynku na równych prawach, jak korporacje taksówkarskie. Przewoźnicy uważają, że zmiany w nich godzą, bowiem będą mieli obowiązek rejestrowania działalności w Polsce i wyrabiania licencji, co znacznie zwiększy koszty funkcjonowania.

Co w praktyce oznacza ustawa?

Dokument pozwala na korzystanie z aplikacji jako alternatywy dla taksometrów i kas fiskalnych. Tego typu rozwiązanie do naliczania opłat za przejazd znany jest m.in. z Ubera. Teraz będzie mogło być stosowane powszechnie.

Lex uber definiuje pojęcie pośrednika w przewozie osób (na takich zasadach działają m.in. Uber i Taxify). Dokument stwierdza, że chodzi o działalność gospodarczą, która polega na przekazywaniu zleceń przejazdu kierowcom, przy wykorzystaniu stron internetowych i aplikacji.

Jak Lex Uber wpłynie na pasażerów?

Stosowanie aplikacji zamiast kas fiskalnych jest sporym udogodnieniem dla osób, które korzystają z wielu usług za pośrednictwem aplikacji.

Mówi się, że ceny nie powinny nagle wzrosnąć, pośrednicy w transporcie mogą jednak w przyszłości przerzucić na pasażerów część poniesionych kosztów.

(PAP)

REKLAMA