
21 czerwca Sąd Apelacyjny w Katowicach ogłosi wyrok w procesie z powództwa Roberta Janeczka, przedsiębiorcy handlującego przed laty olejem rzepakowym, który domaga się od państwa ponad 42 mln zł odszkodowania za straty poniesione na skutek decyzji aparatu skarbowego.
W kwietniu 2018 r. Sąd Okręgowy w Katowicach oddalił powództwo. Przedsiębiorca odwołał się i 7 czerwca przed sądem apelacyjnym odbywała się rozprawa odwoławcza.
Janeczek i jego pełnomocnik przekonywali, że sąd pierwszej instancji nie przeprowadził wnikliwego postępowania dowodowego, oddalił też wnioski w tej sprawie, opierając się niemal wyłącznie na dokumentach. Przedsiębiorca prosił sąd o wnikliwy proces. – Chyba zasługuję na elementarną sprawiedliwość – mówił Janeczek.
W opinii prokuratury reprezentującej interesy Skarbu Państwa apelacja jest bezzasadna. Radca Prokuratorii przekonywał, że decyzje aparatu skarbowego nie były bezprawne i to nie one były przyczyną problemów finansowych Janeczka. – Naczelnik urzędu skarbowego opierał się na dokładnym brzmieniu przepisów prawa podatkowego, tak robiły też inne organy skarbowe – mówił.
W 2004 r. firma Janeczka podpisała z Rafinerią Trzebinia duży kontrakt na dostawę oleju rzepakowego do produkcji biopaliw. Janeczek miał dostarczać co miesiąc prawie 600 ton oleju. Kłopoty biznesmena rozpoczęły się, gdy zwrócił się do Urzędu Skarbowego w Częstochowie o interpretację prawa podatkowego. Chodziło o stawkę VAT na surowy jadalny olej rzepakowy z przeznaczeniem na cele inne niż spożywcze.
Według interpretacji częstochowskiego urzędu, VAT w takim przypadku wynosi 22 proc., a nie 7 proc. – i taka też stawka przez pewien okres była odprowadzana. Później Izba Skarbowa w Katowicach podała, że informacja częstochowskiego urzędu była błędna. W połowie 2015 r. Janeczek dostał co prawda zwrot z tytułu nadwyżki wpłaconego podatku, ale – jak mówił – zaczęły się też jego kłopoty.
Miał wiele kontroli skarbowych, zablokowano mu konta bankowe, stracił wiarygodność u kontrahentów, dostał też zarzuty karno-skarbowe, a komornik zlicytował jego linie technologiczne do wytwarzania oleju. Z powodu braku możliwości kredytowych już w 2006 r. zaczął mieć zaległości wobec dostawców surowców i nie był w stanie zrealizować umowy z Rafinerią Trzebinia.
W pozwie skierowanym do sądu w grudniu 2015 r. Janeczek domagał się 42 mln zł odszkodowania za utracone korzyści w związku z niezrealizowaniem kontraktu, który miał trwać do listopada 2010 r. Prokuratoria Generalna domagała się oddalenia powództwa ze względu na przedawnienie.
Oddalając powództwo, sąd pierwszej instancji uznał, że nie ma związku między wskazywaną przez Janeczka szkodą a działaniem organów skarbowych, co czyni jego roszczenie nieusprawiedliwionym.
Był to już drugi proces w tej sprawie – we wrześniu 2016 r. katowicki sąd okręgowy także oddalił powództwo Janeczka, uznając, że zgłaszane przez niego roszczenia się przedawniły, a kierowane przez przedsiębiorcę tzw. zawezwania do próby ugodowej miały jedynie charakter pozorny, więc nie przerwały biegu przedawnienia, które w tym przypadku następuje po trzech latach.
W czerwcu 2017 r. Sąd Apelacyjny w Katowicach – po odwołaniu Janeczka – uchylił wyrok pierwszej instancji. Uznał, że należy stworzyć możliwość merytorycznego rozpoznania tej sprawy. SA zauważył, że Janeczek kilkakrotnie bezskutecznie kierował do aparatu skarbowego wezwania do ugody i tylko pierwsze z nich przerwało bieg przedawnienia. Jednakże – zdaniem sądu – istotniejsze jest zachowanie strony pozwanej, które „może być ocenione jako sprzeczne z prawem czy zasadami współżycia społecznego”.
PAP