
Jeśli nie będę ułaskawiony, ujawnię, kto za mną stał – pisze biznesmen, skazany w aferze podsłuchowej, we wniosku o ułaskawienie do prezydenta Andrzeja Dudy, do którego dotarła „Rzeczpospolita” – informuje dziennik w poniedziałkowym wydaniu.
Według „Rzeczpospolitej” wniosek do prezydenta Marek Falenta napisał w więzieniu w Walencji po tym, jak w kwietniu został zatrzymany przez policję w Hiszpanii. To już trzeci jego wniosek, ale inny niż dotychczasowe.
To już trzeci wniosek w tym przedmiocie znanego biznesmena. Poprzednie zostały odrzucone.
„Falenta przedstawia się w nim jako osoba lojalna wobec PiS i CBA, której obiecano bezkarność za odsunięcie PO od władzy” – pisze „Rz”. We wniosku Falenta ma pisać, że choć „zrobił, co do niego należało, wywiązał się ze wszystkich złożonych obietnic i został okrutnie oszukany przez ludzi wywodzących się z Pana formacji”.
Biznesmen ujawnia również nazwiska osób związanych z PiS. Chodzi m.in. o Jarosława Kaczyńskiego, Mariusza Kamińskiego, czy też Ernesta Bejdę. Wymienieni są także dziennikarze, którzy mieli pisać o całej sprawie.
„Obiecali wiele korzyści i łupów politycznych. Czekałem lata codziennie łudzony, że niebawem nadejdzie dzień, w którym zostanę przez Pana ułaskawiony. Nie widać nadziei na jego nadejście. Proszę potraktować ten list jako ostatnią szansę na porozumienie ze mną. Nie zamierzam umierać w samotności. Ujawnię zleceniodawców i wszystkie szczegóły” – ma pisać według „Rz” Falenta.
„Co na to PiS? – Komentarza nie będzie – słyszymy. A nieoficjalnie? Falenta nie ma żadnej wiarygodności, broni się, jak umie” – podaje „Rzeczpospolita”.
Skoro Falenta ma czym szantażować polskie władze to z dużym prawdopodobieństwem wiedzą to też obce służby. A to już znacznie gorzej…
Źródło: PAP/rp.pl