
Kinga Rusin w ostatnich dniach jest niezwykle aktywna, gdy idzie o sprawy związane z ochroną środowiska. Aby nakłonić fanów do przystąpienia do społeczności walczącej o polską przyrodę pod nazwą Zielone Serca, celebrytka nawet się rozebrała. Teraz ocenia gospodarkę leśną Polski i dzieli się niezwykle błyskotliwym spostrzeżeniem.
Najnowsze refleksje Kinga Rusin przedstawiła w programie „Onet Rano” prowadzonym przez Jarosława Kuźniara.
– Słuchałam przemówienia premiera Morawieckiego w Brukseli na konferencji prasowej na szczycie klimatycznym. Bawi mnie mówienie o tym, że Polska jest zielonymi płucami Europy. Pamiętajmy, że tych lasów prawdziwych, mieszanych, o które walczą ekolodzy, na przykład Puszcza Białowieska, Karpaty czy Mazury, jest bardzo mało. Parki narodowe w Polsce stanowią zaledwie 1,1 % powierzchni kraju. Jest to jedna z najniższych średnich europejskich. Jesteśmy na 26. miejscu. Średnia europejska wynosi 3,6% powierzchni kraju. Więc my się tak znowu już nie chwalmy. 58% drzew w Polsce to są sosny, które które mają mały udział w wymianie tlenowej – mówiła Rusin.
Kuźniar słysząc te słowa przyznał, że celebrytka „nieźle się wkręciła”.
– Nie no, słuchaj. Ale to jest oczywiste. Cały czas mówi się o bioróżnorodności. Sosna powoduje to, że wszystkie drzewa wypijają wodę tylko z jednej wysokości wód gruntowej. To jest fatalne dla całej gospodarki leśnej. Poza tym są to drzewa tak sadzone i tak wykorzystywane, jak marchewka, kukurydza. To są lasy gospodarcze, które przedsiębiorstwo po prostu wykorzystuje, sadzi, wycina, sadzi, wycina. To nie ma nic wspólnego z naszymi miejscami do wypoczynku. Z czymś pięknym, na czym można oko zawiesić. To są duże uprawy kukurydzy, tylko zamiast kukurydzy rośnie sosna – dodała.
Źródło: pudelek.pl