„Praktyczne i teoretyczne narzędzia postępu” czyli homopropaganda we francuskiej szkole podstawowej

REKLAMA

Istotnym elementem nacisku na zmianę społecznej świadomości nad Sekwaną jest szkoła. Tutaj homopropaganda także wkracza coraz ostrzej i jest skierowana do coraz młodszych grup wiekowych. Lewicowy związek oświaty (takowe dominują zresztą na całym świecie) SNUipp-FSU wydał właśnie podręcznik dla nauczycieli szkół elementarnych (dzieci w wieku od 6 do 11 lat). Nosi on tytuł „Nauczyciel przeciw homofobii w szkole elementarnej” i podtytuł „Praktyczne i teoretyczne narzędzia postępu”. We wstępie czytamy: „walka z homofobią w szkole jest potrzebna i konieczna. To mały kamyk na drodze do budowania społeczeństwa XXI wieku, bardziej wolnego, równego i braterskiego”.

Przykładowe tytuły rozdziałów podręcznika: „Dlaczego trzeba walczyć z homofobią w szkołach podstawowych?”, „Główny wróg wolności”, „Efektywna edukacja seksualna w klasie”… Książka licząca 200 stron zawiera także konspekty lekcji dla dzieci. Dla przykładu: „Tęczowe rodziny”, „Zrobię się chłopcem lub dziewczynką”, „Tata nosi sukienkę”, „Remigiusz zakochał się w Hubercie”, „Dwóch ojców tańczy tango”. Może też być o „księżniczce, która nie pokocha nigdy księcia”…

REKLAMA

To charakterystyczne, że socjaliści przegrywają na ulicach, ale w temacie promocji homoseksualnej wykorzystują inne dostępne i nośne środki np. film.

Również tegoroczny festiwal filmowy w Cannes stał się politycznym spektaklem homopropagandy. Z góry można było założyć, że Złote Palmy trafią w tym roku do najbardziej poprawnych LGBT-owsko artystów. Wygrana „Życia Adeli” jakoś nikogo nie zdziwiła. Obraz mieszkającego we Francji Tunezyjczyka Abdellatifa Kechiche’a opowiada o homoseksualnej miłości. 17 minut filmu to sceny miłosne, łącznie z łamiącym prawo przebywaniem 15-latki w łóżku 25-latki… Sam reżyser mówi, rzecz jasna, że to po prostu film o miłości.

W kontekście wprowadzenia we Francji „homomałżeństw” oraz obecności na festiwalu szefa Partii Socjalistycznej Harlema Désira czy „postępowej” minister kultury Aurelii Filipetti trudno jednak nie ocenić festiwalu w Cannes jako triumfu propagandy środowisk LGBT. Twórcy najwyraźniej dostosowują się do panujących trendów mody politycznej i tegoroczny festiwal obfitował w prawdziwy wysyp filmów o tematyce homoseksualnej. Nic dziwnego, bo rolę kinematografii doceniał wszak nawet Lenin, twierdząc, że „kino to najważniejsza ze sztuk”…

REKLAMA