Przerażająca historia chorej miłości! Nie pogodził się z rozstaniem. Zwyrodnialec zgwałcił i zabił

Kajdanki, areszt. Obrazek ilustracyjny. Fot. Pixabay
Kajdanki, areszt. Obrazek ilustracyjny. Fot. Pixabay
REKLAMA

W lutym zeszłego roku na Dolnym Śląsku doszło do potwornej zbrodni. Prawdziwy zawód miłosny przeżył Artur K. Jego dotychczasowa dziewczyna Kamila powiedziała „dość” i postanowiła rozstać się z partnerem. Ten nie potrafił się z tym wszystkim pogodzić i posunął się do czegoś przerażającego. Makabryczne skutki jego chorej reakcji odkryła matka dziewczyny, która poszła do jej mieszkania zaniepokojona tym, że córka nie daje znaku życia. 

Dramat rozegrał się w Luboniu w nocy z 2 na 3 lutego 2018 roku. K. pojawił się w mieszkaniu Kamili, która z nim zerwała. Mężczyzna był pijany. Brutalnie zaatakował dziewczynę.

REKLAMA

Oskarżony zadał pokrzywdzonej wiele ciosów pięścią oraz otwartą ręką w głowę, twarz oraz okolice klatki piersiowej, brzucha i dłoni – wylicza w rozmowie z „Faktem” Katarzyna Bylicka, rzeczniczka prokuratury regionalnej we Wrocławiu.

Zwyrodnialcowi było jednak mało. Dwukrotnie zgwałcił ciężko pobitą kobietę. Na koniec zasłonił jej usta przedramieniem, w ten sposób udusił dziewczynę. Jej zmaltretowane zwłoki znalazła zaniepokojona matka.

Pod koniec litego br. Artur K. został skazany na dożywocie.

Źródło: fakt.pl

REKLAMA