
Informowaliśmy już, że podczas pobytu prezydenta Kamerunu Paula Biyi w Genewie doszło przed hotelem Intercontinental, gdzie przebywał, do skierowanej przeciw niemu manifestacji. Szwajcarski dziennikarz, który zbierał wśród nich informacje został wówczas zatrzymany przez ochronę prezydenta i skonfiskowano mu telefon.
W obronie dziennikarza wystąpili m.in. Reporterzy bez Granic. Zareagowały także władze, które wytoczyły ochroniarzom proces.
Pięciu mężczyzn z tajnych służb Kamerunu zjawiło się 3 lipca w sądzie. Szósty członek ochrony – kobieta – została zwolniona z tego obowiązku, bo jest posiadaczem paszportu dyplomatycznego. Sąd rozpatrzył skargę dziennikarza Radio Télévision Suisse (RTS) o napaść przed hotelem w czasie wykonywania obowiązków.
The Geneva prosecutor's office says six members of President Biya's security team have been arrested over the alleged harassment and injury of a Swiss journalist during a protest outside one of the city's most prestigious hotels.
Source: Voice of America pic.twitter.com/7QZGxHrONr
— Gina Sondo 🇨🇲 (@GinaSondo) July 3, 2019
Trybunał w Genewie uznał winę ochrony, która bezprawnie zastosowała wobec dziennikarza środki przymusu fizycznego i uszkodziła jego sprzęt. Wydano wyroki skazujące od 3 miesięcy więzienia w górę, ale wszystkie w zawieszeniu.
Prezydent Kamerunu Paul Biya sprawuje władzę od ponad 36 lat i sprawuje od 2018 roku kolejną siedmioletnią kadencję prezydencką. Dużą ilość czasu spędza on jednak za granicą w ramach prywatnych pobytów, a szczególnie często jeździ właśnie do Szwajcarii. Zapewne przy kolejnych wizytach po prostu zmieni skład ochrony.