Holandia sądzi swojego pierwszego dżihadystę. Oussama Achraf Akhlafa oskarżony jest o zbrodnie w Syrii i Iraku

Oussama Achraf Akhlafa jest pierwszym urodzonym w Holandii islamistą sądzonym w tym kraju za zbrodnie wojenne: Zdjęcie: YT/Omroep West
Później skończy w taki sposób? YT/Omroep West
REKLAMA

Proces urodzonego w Holandii bojownika Państwa Islamskiego (IS), oskarżonego o zbrodnie wojenne w Iraku i Syrii, w tym złamanie konwencji genewskich, rozpoczął się w poniedziałek przed holenderskim sądem. To pierwszy taki proces dżihadysty w tym kraju.

24-letni Oussama Achraf Akhlafa oskarżony jest o złamanie prawa międzynarodowego; według śledczych w latach 2014-2016 był bojownikiem Państwa Islamskiego (IS) w irackim Mosulu i syryjskiej Ar-Rakce. Sądzony jest w ramach tzw. jurysdykcji uniwersalnej, która pozwala na ściganie m.in. zbrodni wojennych niezależnie od miejsca ich popełnienia. To pierwszy w Holandii proces dżihadysty z IS.

REKLAMA

Zarzuty wobec Akhlafy dotyczą złamania prawa międzynarodowego poprzez naruszenie godności osobistej ofiar wojennych oraz przynależności do organizacji terrorystycznej. Akhlafa pozował do zdjęć obok zwłok mężczyzny powieszonego na drewnianym krzyżu oraz rozprowadzał m.in. zdjęcia dżihadysty z IS trzymającego głowę zabitego kurdyjskiego bojownika.

Oskarżony wyjaśniał, że wstąpił do IS, gdy w Holandii stał się bezdomnym. – Gdybym nie zapozował na zdjęciu, byłbym uważany (przez IS – PAP) za nielojalnego  – powiedział przed sądem. Przepraszając, utrzymywał, że nikogo nie chciał upokorzyć i nikogo nie zabił.

Jednak wśród dowodów w procesie są jego wypowiedzi z komunikatora internetowego, w których przechwala się dokonywaniem zabójstw i mówi, że jest snajperem. Zdaniem prokurator Nicole Vogelenzang islamista, wspólnie z 17 innymi obywatelami Holandii, był na znalezionej w Mosulu liście osób opłacanych przez IS oraz miał wyrażać chęć do przeprowadzenia zamachu samobójczego.

W tym samym procesie sądzony jest również 24-letni, także urodzony w Holandii, Reda Nidalha; oskarżony jest o przynależność do organizacji terrorystycznej i rekrutowanie dżihadystów za pomocą Facebooka. Mężczyzna utrzymuje, że do Syrii w 2014 roku pojechał, by pomagać kobietom i dzieciom, a rozmowy w mediach społecznościowych dotyczące rekrutacji „nie były na poważnie”.

Dotychczas nie powołano międzynarodowego trybunału, który sądziłby za zbrodnie popełnione w czasie rozpoczętej w 2011 roku wojny domowej w Syrii. Wymiary sprawiedliwości kilku europejskich państw wszczęły jednak postępowania wobec swoich obywateli, którzy dołączyli do organizacji dżihadystycznych na Bliskim Wschodzie.

Według danych europejskiej agencji policyjnej Europol do Iraku i Syrii w celu walki w szeregach IS wyjechało ok. 5 tys. Europejczyków, głównie z Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, Belgii i Holandii. Około 1,5 tys. z nich powróciło na Stary Kontynent.

REKLAMA