Brytyjska lewica chce zdradzić obywateli. Partia Pracy wzywa Torysów do przeprowadzenia kolejnego referendum w sprawie Brexitu

REKLAMA

Lider opozycyjnej Partii Pracy Jeremy Corbyn wezwał we wtorek Partię Konserwatywną do organizacji referendum ws. rządowego planu wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, zapowiadając, że jego ugrupowanie opowiedziałoby się za pozostaniem we Wspólnocie.

Decyzja o poparciu ponownego głosowania i opowiedzenia się za pozostaniem w UE w razie ryzyka Brexitu bez umowy lub wyjścia na warunkach nieakceptowalnych dla laburzystów została podjęta po wielomiesięcznych wewnątrzpartyjnych walkach o uzgodnienie stanowiska. Dotychczasowe było krytykowane przez komentatorów oraz wyborców jako niejasne lub wręcz wewnętrznie sprzeczne.

REKLAMA

Laburzyści do tej pory popierali opuszczenie Wspólnoty, wskazując na potrzebę uszanowania decyzji podjętej przez Brytyjczyków w 2016 roku, ale jednocześnie sprzeciwiali się przedstawianym przez rząd projektom umowy regulującej wyjście z UE, tym samym blokując jego realizację. Teraz myślą o zdradzeniu obywateli i własnego elektoratu i złamaniu zasad demokracji. Aż 70% wyborców Partii Pracy popierało w referendum Brexit.

Po wtorkowym posiedzeniu gabinetu cieni i wcześniejszych konsultacjach wewnątrz partii, m.in. z odgrywającymi wpływową rolę związkami zawodowymi, szef laburzystów powiedział, że ktokolwiek będzie nowym premierem powinien być na tyle pewny siebie, aby poddać porozumienie – albo brak umowy – ponownie pod referendum.

Lider opozycji uznał, iż kwestia Brexitu „dzieliła nasze społeczności i czasem także naszą partię”, ale bronił dotychczasowego stanowiska, argumentując, że „Partia Pracy przedstawiła kompromisowy plan, aby zjednoczyć kraj wokół członkostwa w unii celnej, silnej relacji ze wspólnym rynkiem UE, ochrony regulacji środowiskowych i praw pracowniczych”.

– Wciąż wierzymy, że to sensowna alternatywa – powiedział. Jak twierdzi , obecną decyzję podjęto w związku z tym, że „obaj kandydaci w walce o przywództwo w Partii Konserwatywnej grożą Brexitem bez umowy lub w najlepszym wypadku równaniem standardów w dół, aby wypracować umowę  z Donaldem Trumpem”.

Jak ostrzegł, proponowany przez Torysów zarys alternatywnego porozumienia z UE – odrzucanego dotychczas przez negocjatorów Wspólnoty – niewystarczająco chroniłby brytyjską gospodarkę i miejsca pracy.

Wbrew oczekiwaniom części członków Partii Pracy, zajęte we wtorek stanowisko ws. wyjścia kraju z Unii Europejskiej wciąż jednak nie jest całkowicie jednoznaczne. Laburzyści nie wykluczyli poparcia dla opuszczenia Wspólnoty, gdyby w wyniku przedterminowych wyborów parlamentarnych mogli przejąć władzę w kraju i otrzymali szansę na samodzielne poprowadzenie negocjacji ws. warunków Brexitu.

Zmiana stanowiska Corbyna, który dotychczas pomimo rosnącego sprzeciwu ze strony czołowych polityków ugrupowania nalegał na uszanowanie wyniku referendum z 2016 roku, jest konsekwencją rosnącego poparcia dla proeuropejskich Liberalnych Demokratów, którzy zdecydowanie sprzeciwiają się Brexitowi i w efekcie znacznie pokonali Laburzystów w niedawnych wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Brytyjski parlament od miesięcy tkwi w politycznym impasie w kwestii Brexitu. Posłowie trzykrotnie odrzucili proponowaną przez rząd umowę wyjścia ze Wspólnoty, co doprowadziło także do zapowiedzi ustąpienia ze stanowiska premier Theresy May. Do czasu wyłonienia jej następcy – co ma nastąpić za dwa tygodnie – May pozostaje na stanowisku szefowej rządu i pełniącej obowiązki przewodniczącej Partii Konserwatywnej.

Wielka Brytania powinna opuścić Unię Europejską najpóźniej 31 października br.

REKLAMA