UWAGA! Agresywne mewy atakują na Wyspach! Porwały psa, teraz polują na plażowiczów

Mewa srebrzysta i szkielet ludzki/fot. ilustracyjne/fot. Lukasz Lukomski/CC BY-SA 3.0/Wiki/Pixabay
Mewa srebrzysta i szkielet ludzki/fot. ilustracyjne/fot. Lukasz Lukomski/CC BY-SA 3.0/Wiki/Pixabay
REKLAMA

Kilka dni temu brytyjskie media obiegła informacja o nietypowym porwaniu. Właścicielka psa chihuahua wystosowała dramatyczny apel, ponieważ jej pupil został „uprowadzony” przez… mewy. Teraz tabloidy na Wyspach donoszą o kolejnych aktach agresji ze strony ptaków, które tym razem uprzykrzają życie plażowiczom.

W mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo dowodów – zdjęć, na których widać mewy atakujące wypoczywających w Lyme Regis ludzi. Część z wczasowiczów domaga się nawet bardzo radykalnych rozwiązań, a ostatnie sondaże pokazały, że aż 44 proc. Brytyjczyków popiera wybijanie mew.

REKLAMA

Ornitolog Martin Cade podkreślił jednak, że odpowiedzialność za takie zachowanie ptaków w dużym stopniu ponoszą… ludzie. W rozmowie z MailOnline przyznał, że od około 30 lat bada te zwierzęta. Jak mówił, ludzie zostawiają na plażach resztki jedzenia i śmieci, co przyciąga głodne mewy. Ponadto Brytyjczycy często podobnie zachowują się na swoich własnych podwórkach i również tam wabią ptaki.

Kiedyś bytowały i budowały gniazda na morskich klifach oraz żerowały na morzu. Teraz starsze panie kupują chleb i wyrzucają go do ogrodów, a później ich sąsiedzi narzekają, że z powodu obecności ptaków nie mogą wyjść przed dom – stwierdził Cade.

Ponadto ornitolog stanął po stronie ptaków i zaznaczył, że mewy nie stają się bardziej agresywne, tylko robią to, co jest w zgodzie z ich instynktem. – Są niesprawiedliwie przedstawiane i ostatecznie to nasza wina. Ptaki bardzo szybko się uczą, dajemy im jakąś możliwość, więc z tego korzystają – mówił.

Cade skomentował także doniesienia mówiące o „porwaniu” przez mewy psa. – Mewy przenoszą duże ryby, ale nigdy nie słyszałem o mewie niosącej psa. Ignorują szczury i króliki oraz nie polują na żywe zwierzęta. Ale jeśli to prawda, to prawdopodobnie ptak zabił tego psa i go zjadł – ocenił.

Mój partner był w ogrodzie, wywieszając akurat pranie i nagle zobaczył, jak psa porywa mewa. Odleciała z Gizmo – widzieliśmy jak niesie go w swoich szponach. Musiał polecieć daleko, ponieważ zniknął nam szybko z oczu – mówiła wcześniej Becca Hill, właścicielka chihuahuy.

„Proszę, proszę, proszę, każdego, kto znajdzie chihuahuę – to może być mój pies. Mewa zabrała go z ogrodu” – pisała zrozpaczona na Facebooku, podając numer kontaktowy.

Źródła: Devon Live/MailOnline

REKLAMA