Kolejny przykład, jak „dobra zmiana” obsadza ludzi według klucza „bierny, mierny, ale wierny”. Wiceministrem inwestycji i rozwoju została Anna Gembicka, bliska premiera Mateusza Morawieckiego. O ile w swoim opisie chwali się rozpoczęciem studiów prawniczych na UW od razu po skończeniu liceum, to nie wspomina ani słowem, że nie ukończyła ich przez już prawie 10 lat.
– Po ukończeniu liceum rozpoczęłam studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim. Był to okres nie tylko wytężonej nauki, ale również działania na rzecz społeczności. Zaangażowałam się w prace Niezależnego Zrzeszenia Studentów – pisze o sobie Anna Gembicka, 28-letnia wiceminister inwestycji i rozwoju.
Dwa miesiące temu została podsekretarzem stanu w Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju. Ponadto jest pełnomocnikiem ds. małych i średnich przedsiębiorstw. Resort przekonuje, że „posiada doświadczenie w pracy w organizacjach pozarządowych oraz podmiotach zajmujących się tematyką funduszy unijnych”.
„Rzeczpospolita” ustaliła, że Gembicka owszem, studia rozpoczęła, ale przerwała je i nigdy ich nie ukończyła.
– Gembicka przez ostatnich kilka lat była asystentką i doradcą Mateusza Morawieckiego w gabinecie politycznym i to premierowi zawdzięcza również stanowisko ministra w resorcie. Ma znaleźć się także na listach wyborczych PiS w wyborach do Sejmu, o co zabiegał premier Morawiecki u Jarosława Kaczyńskiego, który chce obsadzić na listach jak najwięcej swoich zaufanych ludzi, głównie młodych współpracowników – informuje „Rz”.
Obecna wiceminister swoich sił próbowała w polityce. Bezskutecznie startowała w ostatnich wyborach z list PiS do sejmiku kujawsko-pomorskiego. Zgodnie z nowelizacją ustawy, nie musiała podawać swojego wykształcenia.
– Na początku czerwca została wiceministrem rozwoju i inwestycji. Czy mogła otrzymać takie stanowisko bez wyższego wykształcenia, skoro taki wymóg ciąży chociażby na członkach gabinetu politycznego ministra? Ustawa o o pracownikach urzędów państwowych, która określa m.in. ich prawa i obowiązki, wskazuje nieprecyzyjnie, że urzędnikiem państwowym może być?osoba, która „ma odpowiednie wykształcenie i odbyła aplikację administracyjną” – czytamy w „Rzeczpospolitej”.
Źródło: rp.pl