
W miejscowości Robert-Espagne w departamencie Meuse miejscowy mer miał problem z lokatorami, którzy wynajmowali od niego mieszkanie i nie płacili czynszu. Sprawa stała się głośna, nie tylko ze względu na funkcję wynajmującego, ale i użyty środek nacisku.
Mer gminy wziął sprawę w swoje ręce i po prostu zdemontował lokatorom drzwi wejściowe. Ci z kolei złożyli na niego skargę do samego Prezydenta Republiki.
Para emerytów wynajmuje od mera mieszkanie od kwietnia 2017 r. Miesięczny czynsz wynosi 450 euro. Twierdzi jednak, że nie otrzymuje od początku żadnych pokwitowań, a właściciel przyjmuje tylko gotówkę.
Brak pokwitowań miał sprawić, że stracili prawdo do dopłaty mieszkaniowej (zasiłek APL), co z kolei spowodowało z kolei perturbacje z płaceniem czynszu. Ich dług wobec mera wynosi 1 617,11 euro. Biorąc pod uwagę, że parze się nie przelewa finansowo, to i nawet bez drzwi wejściowych kradzieży obawiać się muszą, więc mer może swego nie dopiąć.
L’encadrement des loyers peine à convaincre… même ses défenseurs https://t.co/duhITk3DQy via @Le_Figaro_Immo
— Vivastreet (@vivastreet_fr) October 5, 2016
W dodatku mer może mieć problemy, bo kancelaria prezydenta zaalarmowała w tej sprawie prefekturę departamentu Mozy, a ta jak na razie wysłała do lokatorów przedstawiciel Regionalnej Agencji Zdrowia i pracownika socjalnego. Mer broni się, że nie chodzi tylko o czynsz, ale też niewpłacenie całego depozytu i brak zaświadczenia o ubezpieczeniu mieszkania.
Meuse : maire du village, le propriétaire ôte la porte d’entrée aux locataires https://t.co/DRJfRJ1ndx
— L'Est Républicain (@lestrepublicain) August 1, 2019
Źródło: L’Est Republicain