Tak się ubogacają, że aż bankrutują. Szwedzkiemu miastu z powodu imigrantów grozi niewypłacalność

REKLAMA

Władze miasta Bengtsfors zwróciły się do szwedzkiego rządu o pomoc finasową. Inaczej z powodu kosztów utrzymania imigrantów miasto zbankrutuje.

Stig Bertilsson, polityk Umiarkowanej Partii Koalicyjnej w rozmowie ze stacją telewizyjną SVT powiedział, że wszystkie dokumenty wskazują na to, że miastu grozi niewypłacalność z powodu imigrantów. Władze Bengtsfors nadal przyjmowały ich, utrzymywały ten sam wysoki poziom opieki nad nimi, nawet wtedy gdy wyczerpały przeznaczone na to pieniądze z budżetu państwa. Teraz radni muszą błagać Sztokholm o pomoc, by inni szwedzcy podatnicy ratowali miasto. partii.

REKLAMA

Jak mówi polityk w mieście spodziewano się, że imigranci przestaną żyć na koszt lokalnej społeczności, zaczną pracować i płacić podatki. Tak się jednak nie stało.

Podobna sytuacja jest wielu innych miejscowościach. O ile bezrobocie w Szwecji jest na niskim poziomie i wśród rdzennych mieszkańców wynosi zaledwie 3,6%, to wśród przybyszy sięga aż 20%.

Władze miasta są pod ścianą. Nie bardzo mogą podnieść podatki lokalne, bo te już nalezą do najwyższych w Szwecji i wynoszą 23%.

W ubiegłym roku Narodowy Instytut Badań Ekonomicznych ostrzegał, że z powodu kosztów imigracji wiele szwedzkich gmin będzie musiało podnieść podatki. Problemem takich gmin i miast jak Bengtsfors, jest to, że w praktyce zwiększyć się już ich nie da. Szwedzi oprócz podatków lokalnych wynoszących jak w Bengtsfors 23% łożą przecież na budżet państwa.

Tragiczna zaczyna być sytuacja gmin wiejskich o małej gęstości zaludnienia. W teorii jest dużo miejsca na przyjęcie imigrantów, ale nie ma dość podatników, by zapewnić dochody pozwalające na ich utrzymanie.

REKLAMA