
Zdrada stanu to zarzut, który najczęściej słyszą młodzi mężczyźni z Krymu odmawiający służby w rosyjskich siłach zbrojnych. Tylko w 2019 roku na kary więzienia skazanych zostało 17 osób, a kolejne czekają na sąd.
Choć Krym jako część Federacji Rosyjskiej uznawany jest wyłącznie przez Rosję, to w żaden sposób nie przeszkadza to wojskowym w organizacji poboru wojskowego. Tegoroczny, wiosenny jest już dziewiątym. Obecnie do służby powołanych ma być 3400 osób, z czego 2800 to mieszkańcy Krymu, a 600 Sewastopolu.
W 2019 roku wniesiono 20 nowych spraw karnych na podstawie art. 328 Kodeksu karnego Federacji Rosyjskiej za unikanie służby wojskowej w siłach zbrojnych Federacji Rosyjskiej. W 17 przypadkach sądy wydały wyroki, a trzy kolejne sprawy są w trakcie rozpatrywania – czytamy w komunikacie wydanym przez Krymską Grupę Praw Człowieka.
Od momentu, gdy „zielone ludziki”, a mówiąc wprost rosyjskie wojska pojawiły się na Krymie i rozpoczęły okupację tego regionu, do wojska powołano ponad 18 tysięcy młodych mężczyzn. Zdecydowana większość z nich decyduje się na odbycie służby, na odmowę zdecydowało się 69 mieszkańców półwyspu i wobec wszystkich, natychmiast wszczęto postępowania karne.
Co warto podkreślić i o czym głośno mówią organizacje broniące praw człowieka. Powoływanie Krymian do rosyjskiej armii jest łamaniem artykułów czwartej Konwencji Genewskiej. Mężczyźni, którzy zmuszani są do służby wojskowej to w większości, oficjalnie obywatele Ukrainy.
Źródło: Crimeahrg.org / NCzas.com