
Na jaw wychodzą kolejne mroczne fakty ws. śmierci Dawida „Cygana” Kosteckiego. W samobójstwo byłego pięściarza kompletnie nie wierzą rodzina i sąsiedzi, a prokuratura bada, czy mieliśmy do czynienia z seryjnym „samobójcą”. Według mediów, powodem tej tajemniczej śmierci mógł być konflikt z wysoko postawionymi rzeszowskimi funkcjonariuszami.
Przypomnijmy, że Kostecki został znaleziony martwy nad ranem 2 sierpnia w celi w Areszcie Śledczym Warszawa-Białołęka. Jak głosi oficjalny komunikat służy więziennej, pięściarz „powiesił się na pętli z prześcieradła, leżąc w łóżku pod kocem”. To samo w sobie brzmi niedorzecznie, a współwięźniowie to go nie widzieli? Nie chcieli mu pomóc? W tej sprawie jest więcej niewiadomych niż jasności!
Dziennikarze „Super Expressu” dopytali jak to mogło się stać, otrzymali jedynie oficjalną wypowiedź Generalnej Służby Więziennej.
„Dyrektor Generalny Służby Więziennej powołał specjalny zespół, który ma wyjaśnić wszystkie okoliczności tej sprawy. Wszelkie wnioski dotyczące zdarzenia mogą być przekazane dopiero po zakończeniu postępowań” – powiedziała nam ppłk. Elżbieta Krakowska.
Dodajmy, że „Cygan” przebywał w Zakładzie Karnym w Rzeszowie, gdzie odbywał karę 5 lat i 100 dni pozbawienia wolności za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą (kończyła się w 2021 roku). Kolejnym zastanawiającym faktem jest, to, że 18 czerwca br. został przewieziony do Aresztu Śledczego Warszawa-Białołęka. W jakim celu?
„Powodem przetransportowania był fakt, że miał zeznawać jako świadek w procesie o rozbój w sprawie dot. oskarżonego Tomasza G.” – powiedziała „Super Expressowi” Katarzyna Brogos z Sądu Okręgowego Warszawa-Praga.
Na pytania o sprawę Tomasza G. oraz czy doszło do przesłuchania Kosteckiego, odpowiedzi dziennik już nie uzyskał.
Co mogło spowodować „samobójstwo” „Cygana”? Otóż w 2012 roku, na swoim Facebooku umieścił niepochlebne wpisy nt. wysoko postawionych rzeszowskich funkcjonariuszy CBŚ, którym zarzucał branie pieniędzy od właścicieli agencji towarzyskich.
Miał to uczynić, w akcie zemsty za aresztowanie na 10 dni przed wielką walką z Royem Jonesem Jr. Nieoficjalnie mówi się, że gdy pięściarz ponownie trafił za kratki, stracił „wysoką pozycję” i spadł w hierarchii. Współwięźniom miało się nie podobać to, że Kostecki – bez względu na okoliczności – „donosił”…
Co więcej, dzięki presji mediów, wszczęto śledztwo ws. śmierci Kosteckiego.
„Postępowanie prowadzone jest w kierunku namawiania lub pomocy w samobójstwie, ale zaznaczam, że to standardowa procedura. Nie przesądzamy, że ktoś „pomógł” w samobójstwie. Śmierć miała miejsce na terenie instytucji państwowej, a to szczególny przypadek, ale śledztwo byłoby wszczęte także, gdyby zgon nastąpił np. w domu” – powiedział Remigiusz Krynke z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
„Zakresem naszego zainteresowania jest nie tylko kwestia samego zgonu i jego okoliczności, ale także to, w jakich warunkach osadzony przebywał. Czy tam nie doszło do jakichś nadużyć” – dodał.
Przypomnijmy, że sekcja zwłok wykazała, że przyczyną zgonu było uduszenie, ale na ostateczną opinię medyków sądowych będzie trzeba poczekać kilkanaście tygodni, ponieważ zostały zlecone dodatkowe badania, takie jak toksykologia i histopatologia.
Źródło: Super Express