
No i można się dalej bawić. Były rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz pozostanie na wolności! Taką decyzję podjął Sąd Apelacyjny w Warszawie. To oświadczenie zamyka sprawę powrotu Misiewicz do aresztu.
Przypomnijmy, że Bartłomiej Misiewicz przebywał w areszcie od 30 stycznia do 27 czerwca tego roku. Na wolność wyszedł po wpłaceniu 100 tys. zł kaucji przez jego rodziców.
Jednak śledczy byli zdania, że były rzecznik MON powinien wrócić za kratki, obawiając się matactwa z jego strony. Sąd Apelacyjny w środę negatywnie rozpatrzył skargę prokuratury w tej sprawie.
Tym samym podtrzymał wcześniejszą decyzję sądu niższej instancji.
Dlaczego Misiewicz trafił do aresztu? Otóż były ulubieniec Antoniego Macierewicza jest podejrzewany o przekroczenie uprawnień i działanie na szkodę spółki Polska Grupa Zbrojeniowa.
Śledczy podejrzewają, że wraz z byłą pracownicą MON spowodowali szkodę na niekorzyść PGZ o wartości pół miliona złotych.
Misiewicz razem z posłem PiS Mariuszem Antonim K. miał się także powoływać się wpływy w państwowych instytucjach. Politycy mieli pośredniczyć w załatwianiu spraw w zamian za korzyści majątkowe.
Źródło: Super Express