
32 proc. badanych Polaków uważa, że nie ma niczego złego w wykorzystaniu nieuwagi kasjera, który pomylił się i na własną niekorzyść wydał resztę. W 2016 r. twierdziło tak 19,4 proc. ankietowanych. Największe przyzwolenie na takie zachowanie jest wśród młodych mężczyzn – wynika z badania BIG InfoMonitor.
„Przykład idzie z góry” działa na tej zasadzie, że wzorujemy się na zachowaniu osób zajmujących od nas wyższą pozycję. Loty marszałków z rodzinami czy milionowe nagrody nie stanowią dobrych przykładów dla „suwerena”.
Badanie „Moralność finansowa Polaków” wykonano na zlecenie Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce, we współpracy z Instytutem Filozofii i Socjologii PAN oraz w partnerstwie z Biurem Informacji Gospodarczej InfoMonitor.
W badaniu zadano pytanie: „Czy można usprawiedliwić, gdy ktoś nie zwraca uwagi kasjerowi, który pomylił się na swoją niekorzyść”. 68 proc. badanych odpowiedziało „nigdy” (dla porównania w 2016 r. było to 80,6 proc), 20,6 proc. powiedziało „czasem” (w 2016 r. było to 11,8 proc.), 7,8 proc. udzieliło odpowiedzi „często” (w 2016 r. – 2,8 proc.). Tylko 3,6 proc. ankietowanych powiedziało „zawsze” (w 2016 r. – 4,8 proc.).
– Dla blisko jednej trzeciej Polaków odpowiedź na pytanie: czy można usprawiedliwić, gdy „ktoś nie zwraca uwagi kasjerowi, który pomylił się na własną niekorzyść?” brzmi „tak”. Oznacza to, że w oczach 32 proc. nie ma niczego złego w wykorzystaniu cudzej nieuwagi – podkreśla InfoMonitor.
Wśród osób usprawiedliwiających (czasem, często lub zawsze), blisko dwie trzecie (65,3 proc.) uważa, że na rynku trzeba ponosić skutki własnych błędów. – Innymi słowy należy wykorzystać okazję, która zaistniała w trakcie wymiany rynkowej, ponieważ druga strona transakcji powinna cechować się profesjonalizmem i ponosić konsekwencje swoich błędów. Ponad 23 proc. tych osób wskazuje na korzyść, którą może przynieść takie zachowanie i nieco ponad 11 proc. deklaruje przyzwolenie na nie ze strony otoczenia – napisano.
Badanie pokazało, że największe przyzwolenie na niemoralne zachowanie jest wśród osób w wieku 18-29 lat i dotyczy blisko połowy badanych (45,8 proc.). Największą uczciwością wykazują się osoby 50+. Około 80 proc. z nich jest zdania, że pomyłkę należałoby raczej wyjaśnić. Jeśli chodzi o płeć, to kobiety są bardziej kategoryczne niż mężczyźni.
– Najbardziej zasadnicze w byciu fair wobec ekspedienta (na poziomie 74,7 proc.) są osoby z miejscowości o liczbie 20 – 100 tys. mieszkańców. Z kolei w miejscowościach do 20 tys. ten odsetek jest najmniejszy i wynosi 64,9 proc. – czytamy w raporcie.
Z badania wynika, że zdecydowanie częściej zrozumienie dla korzystających z błędu wykazują osoby z wykształceniem podstawowym/gimnazjalnym. – Różnica w stosunku do grupy z wyższym wykształceniem to 15 p.p. Wiele zależy także od rozporządzanego dochodu na członka gospodarstwa domowego. Co ciekawe najbardziej pobłażliwi są najbogatsi. Przy wyborach moralnych wykształcenie nie idzie więc w parze z zarobkami – podaje InfoMonitor.
Prezes BIG InfoMonior Sławomir Grzelczak zwraca uwagę, że w zachowaniu tym znaczenie ma także rzetelność w spłacaniu długów. – Uczciwością względem ekspedienta na poziomie 73,1 proc. wykazują się osoby, które nigdy nie posiadały zobowiązań wobec instytucji finansowej. Z kolei w przypadku osób, które zaciągnęły kredyt i mają problem z jego spłatą, ten odsetek wyraźnie spada do 55,4 proc. – wyjaśnia Grzelczak. Przypomina, że w pierwszym kwartale br. zaległości kredytowe i pozakredytowe Polaków wzrosły o ponad 2 mld zł, a liczba niesolidnych dłużników zwiększyła się o 21,5 tys.
Z ostatniego Raportu InfoDług wynika, że bieżące zobowiązania, jak raty kredytów, pożyczek, rachunki za media czy telefon i TV, ale też alimenty i zobowiązania wobec sądów, płaci z co najmniej 30-dniowym opóźnieniem, blisko 2,8 mln osób. Ich łączne zaległości na koniec pierwszego kwartału przekroczyły 76 mld zł.
Źródło: PAP, nczas.com