– Przedstawił się strażnikom jako syn Jezusa. Strażnicy uważnie mu się przyjrzeli, ale nie dostrzegli podobieństwa do Ojca. Jako adres zamieszkania wskazał niebo. Najbliższe dni spędzi jednak na ziemi. Za kratkami – informuje warszawska Straż Miejska. Zatrzymany miał przy sobie kokainę.
– Widok młodzieńca wirującego w tańcu jak derwisz w ekstazie nie jest najwyraźniej czymś codziennym na placu zabaw dla dzieci przy ul. Starej Baśni skoro przebywające tam wczesnym popołudniem 8 sierpnia matki zdecydowały się wezwać straż miejską. Funkcjonariusze w trosce o bezpieczeństwo dzieci podjęli interwencję jak najbardziej serio. Trudno im jednak było zachować powagę, gdy młody mężczyzna zapytany o dokumenty i adres zamieszkania odparł, że jest synem Jezusa i mieszka w niebie – czytamy.
– Jego wygląd w niczym nie przypominał znanych wizerunków domniemanego Ojca, a więc funkcjonariusze próbowali przekonać młodego człowieka by udowodnił swoją boską tożsamość pokazując dowód osobisty. To było najsłabsze ogniwo w jego koncepcji. Szybko okazało się bowiem, że jest 25 letnim mieszkańcem Łodzi, a jego ojciec ma inaczej na imię – zaznaczono.
Potem zaś „młodzieniec wyjął z kieszeni niewielką plastikową torebkę, w której znajdowała się niewielka bryłka brązowej substancji i oświadczył, że jest »to najlepsza rzecz jaka mu się w życiu przytrafiła«”.
– Nie wiedział (bo i skąd), ze najlepsze było dopiero przed nim. Strażnicy miejscy wezwali bowiem patrol policji, który zdecydował by przewieźć marnotrawnego syna do V Komendy Rejonowej Policji. Tam zbadano i zważono zabezpieczoną substancję. Były to 3 gramy kokainy. W związku z powyższym tymczasowo zmieni się adres mężczyzny na jak najbardziej ziemski – zaznaczono.
„Synowi Jezusa” grozi teraz do trzech lat więzienia za posiadanie narkotyków.
Źródło: strazmiejska.waw.pl/nczas.com