Zgodnie z decyzją Bartłomieja Sienkiewicza, ministra spraw wewnętrznych, w związku ze szczytem klimatycznym ONZ w Warszawie, od 8 do 23 listopada br. zostaną przywrócone kontrole na granicach z Niemcami, Czechami i Słowacją.
Jest to związane z tym, że na szczyt klimatyczny mają przyjechać różnej maści lewacy, a środowiska patriotyczne jak co roku 11 listopada organizują Marsz Niepodległości. Według PiS ustalona przez premiera Donalda Tuska data ONZ-owskiego „szczytu jest prowokacją, która wywoła zamieszki, bo do stolicy Polski przyjadą alterglobaliści z całego świata” – informuje „Rzeczpospolita”.
To w związku z wejściem Polski do strefy Schengen nie zwolnili z pracy tych wszystkich niepotrzebnych pograniczników i celników, kontrolujących podróżnych na granicy zachodniej i południowej, a utrzymywanych z pieniędzy podatników? Czym zajmują się ci darmozjady, kiedy nie ma kontroli na granicach?