
Indonezyjska policja poszukuje nadal 250 więźniów, którzy uciekli z zakładu karnego podpalonego podczas zamieszek z poprzedniego dnia w indonezyjskiej prowincji Papua.
To ponad połowa z około 500 penitencjariuszy więzienia Sorong w Papui. Do tej pory zatrzymano tylko 5 z nich – podała rzeczniczka lokalnego wymiaru sprawiedliwości Marlien Lande.
Dodała, że kilku pracowników więzienia zostało rannych po obrzuceniu ich kamieniami, kiedy próbowali zapobiec ucieczce. Sorong to miasto liczące około 220 000 mieszkańców. W poniedziałek 19 sierpnia było ono, podobnie jak cała prowincja, widownią starć Papuasów z indonezyjską policją.
W Manokwari podpalono lokalny parlament, doszło też do wielu strać na wieść o zatrzymaniu opowiadających sięza niepodległoscią tego regiony studentów.
Być może słabe wyniki policji w łapaniu zbiegłych więźniów są spowodowane także tym, że siły porządkowe nadal skupione są bardziej na walce z rebeliantami, bo sytuacja na tej zbuntowanej prowincji ciągle daleka jest od spokoju.
Miejscowych Papuasów wzburzyły zwłaszcza materiały indonezyjskiej TV, które ich obrażały. Prezydent Indonezji Joko Widodo wezwał do spokoju, a rząd obiecał dochodzenie w sprawie incydentów w Surabaya, które wywołały zamieszki.
Cape juga kami dihina dan dipandang setengah mata di Negara ini, maka bebaskan saja kami! Papua Merderka!#PapuaDibelahNKRIDipecah pic.twitter.com/Bp3a9ki5ik
— Christian Almendo (@tian_almendo) August 20, 2019
Źródło: Le Figaro/ AFP