Kelner we Francji zawodem wysokiego ryzyka. Jednego zastrzelili, bo za wolno szykował kebaba, drugi zginął, bo nie chciał obsłużyć pijanego gościa

Saint Denis (Google Maps)
REKLAMA

Dwa dni temu donosiliśmy o śmierci pracownika restauracji w Noisy Le Grand zastrzelonego z pistoletu przez klienta, który uznał, że jest za długo obsługiwany. Teraz donoszą, że w tym samym departamencie podparyskim Seine-Saint-Denis, zmarł w szpitalu od poniesionych obrażeń inny kelner.

Szef Café de la Place w centrum Saint-Denis zmarł w nocy z 20 na 21 sierpnia. Został pobity w swoim lokalu na Placu Jean-Jaurès, niedaleko ratusza. W tym przypadku jednak policja sprawcę już zatrzymała.

REKLAMA

Rzecz wydarzyła się krótko po północy, kiedy to szef baru odmówił obsługi wyraźnie pijanemu klientowi. Popełnił błąd, bo kiedy doszło do kłótni, klient nie okazał się wcale tak pijany jak wyglądał.

Po wymianie epitetów doszło do rękoczynów i pijak okazał się na tyle sprawny, że nie tylko przewrócił barmana, ale i dołożył do tego kila ciosów. Obecnym w barze pracownikom w końcu udało się obezwładnić agresora i przytrzymać do przyjazdu policji. Ich „patron” po przewiezieniu do szpitala zmarł.

Źródło: France Info

REKLAMA