
69-letni dziś mężczyzna pochodzący z Nigru, podawał się za „uzdrowiciela” i został skazany w 2010 r. za gwałt. Otrzymał wyrok 16 lat więzienia, ale po odbyciu ponad połowy kary został zwolniony i miał być deportowany do Nigru. Próbuje jednak przed przed deportacją się obronić i robi to skutecznie.
Jego przestępstwo było wyjątkowo paskudne. Jako „uzdrowiciel” podał chorej kobiecie odurzające substancje i wykorzystał sytuację do gwałtu. Urodzony w Nigrze, ale mieszkający we Francji od 1971 r., teraz broni się, że jest bardziej związany z tym drugim krajem, a w rodzimym kraju nawet nikogo już nie zna. „Uzdrowiciel” zrobił zresztą doktorat z filozofii na Sorbonie.
Ekstradycją zajmuje się prefektura Eure, ale zwolniony z więzienia mężczyzna nie zgadza się na wizytę w ambasadzie Nigru celem odebrania dokumentu podróży i składa kolejne odwołania od decyzji sądu.
Na kolejnej rozprawie sędzia tłumaczył mu, że decyzja o ekstradycji może mu się podobać lub nie, ale nie zależy od gwałciciela. Sędzia pytał: „czy zrozumiałeś, że we Francji nie ma dla ciebie przyszłości, że Francja cię nie chce i dlatego policja próbowała zabrać cię do konsulatu Nigru?”
Sposobu na wyrzucenie jednak nie ma. Konsul Nigru nie zamierza się fatygować z dokumentami do aresztu. Prokuratura wnioskuje więc o sześciomiesięczny wyrok więzienia dla delikwenta za unikanie wykonania nakazu deportacji. Sąd zawyrokował karę 4 miesięcy. Karę odbędzie znowu we Francji, ale ostatecznie postawił na swoim i we Francji pozostanie.
Źródło: Paris-Normandie/ FL24