
Były prezydent Lech Wałęsa w rozmowie z Onetem stwierdził, że „w pewnym momencie ludzie wyjdą na ulice i zacznie się wojna domowa”. Laureat Pokojowej Nagrody Nobla 16 sierpnia przed bramą Stoczni Gdańskiej zaapelował do zgromadzonych o odsunięcie PiS-u od władzy. „Gdybym był młodszy, to bym ich pogonił. Ale jestem już za stary, więc proszę was” – mówił.
Pytany, „kto stoi za hejtem w Polsce”, Wałęsa stwierdził z pełnym, przekonaniem: „Jak to kto? Kaczyński, Ziobro i spółka”.
Zdaniem byłego prezydenta dobór współpracowników prezesa PiS nie był przypadkowy. – Kaczyński dobrał ludzi szczególnych, specjalnych, skrzywionych, zakompleksionych – twierdził.
– Zrobił to wolniutko, dokładnie. I oni robią to, co widzimy. Będą to robić dalej, chyba że naród się obudzi i przerwie to – snuł swoje wywody Wałęsa.
Padło również pytanie dotyczące tego, co miał na myśli były prezydent, mówiąc w Gdańsku o wojnie domowej.
– No właśnie to. Jeśli nadal będą wprowadzać to, co teraz, kłamać, oszukiwać, to w pewnym momencie nie będzie można nic zrobić, bo będą mieli opanowane wszystkie struktury i ludzie wyjdą na ulice, zacznie się wojna domowa – tłumaczył.
W przemówieniu wygłoszonym przed bramą Stoczni Gdańskiej Wałęsa zaapelował do zgromadzonych o to, by pozbyli się rządzących. – Przypilnujcie tych oszustów, tych bezczelnych ludzi, którzy niszczą Polskę. Przypilnujcie i odstawcie od władzy. Gdybym był młodszy, to bym ich pogonił. Ale jestem już za stary, więc proszę was – powiedział.
Źródło: Onet