– Gdyby człowieka w podeszłym wieku przenieść z czasów, kiedy zaczynałem pracę jako seksuolog, do naszych, uznałby, że to jest jakaś Sodoma i Gomora – mówi w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” prof. Zbigniew Lew-Starowicz, znany seksuolog.
Jego zdaniem skala przemian obyczajowych w Polsce w ciągu ostatnich 45 lat jest ogromna.
– Poczynając od życia w konkubinacie, na kocią łapę, jak to się kiedyś mówiło. Przecież jeszcze całkiem niedawno było nie do pomyślenia, żeby młodzi ludzie latami mieszkali bez ślubu. Dziś jest to powszechnie akceptowane – mówi Lew-Starowicz. – Kolejna rzecz (…) to coraz późniejszy wiek zawierania małżeństw i posiadania dzieci. W czasach, gdy zaczynałem pracę, kobieta, która w wieku 25 lat nie wyszła za mąż, była uważana za starą pannę. Kwestia trzecia – aktywność seksualna młodzieży typu jawnego kiedyś zupełnie nie występowała. Dziś jest powszechna – zaznacza.
Do tego dochodzi sprawa pedofilów, których jest w społeczeństwie – jak wynika z badań Amerykanów – aż 5%. Czyli więcej niż homoseksualistów, których ocenia się na maksymalnie 2%.
– Kiedyś pedofile się ukrywali, a teraz mają swoje organizacje i czują się czymś w rodzaju elity – mówi w „Rzeczpospolitej” prof. Lew-Starowicz.
Źródło: Rzeczpospolita