
Dawno, dawno temu, jeszcze w czasach Związku Sowieckiego, w kraju tym cybernetykę uważano za „pseudonaukę wymyśloną przez burżuazję”. W końcu „dość” głupocie powiedziała armia, która tej „pseudonauki” po prostu potrzebowała. To praktyka najlepiej obala wymyślane przez lewaków mity.
Podobnie dzieje się we Francji, gdzie zakazane jest np. wszelkie „przetwarzanie etniczno-rasowych danych osobowych”. Z drugiej strony w nauce trudno się bez kategoryzacji obyć. Kiedy w wykładzie dla studentów pojawiły się różnice w badaniach reakcji typów „kaukaskich” i „afrykańskich” uznano to za… rasizm. Tymczasem owe badania psychologiczne miały pomóc właśnie w „edukacyjnym przełamywaniu stereotypów”.
Dla wielu poprawnych politycznie i zaczadzonych „postępem” naukowców już samo pisanie o typach kaukaskim i afrykańskim to eufemizmy podziału na Białych i Czarnych. Chociaż w anglosaskiej literaturze naukowej i badaniach takie kategoryzacje się stosuje, to we Francji można już za to postępowcom poważnie podpaść.
Prezentacja tematu pewnych różnic zachowań, empatii i poznania, pomiędzy rasą „kaukaską” a „afrykańską” miało miejsce na Uniwersytecie Paris-Descartes na wydziale psychologii dziecięcej. Dokonana w czasie wykładu kategoryzacja została uznana za „szokującą i rasistowską”. Zrobiła się z tego awantura.
Uniwersytet Paris-Descartes bronił się, że slajd został wyrwany z kontekstu, a same badania mają właśnie pomóc we wprowadzaniu zasad tolerancji do edukacji. Chodziło konkretnie o zbadanie zdolności empatii w zależności od środowiska, z którego pochodzą dzieci.
Badanie było przeprowadzone przez Laboratorium Psychologii Rozwojowej i Edukacji Dziecka (LaPsyDé). Wspomniana terminologia jest używana w artykułach naukowych w języku angielskim tej dziedziny, ale uniwersytet pokajał się, że „powinno się jej wykorzystywać w publicznym wykładzie”.
Hipokryzja w nauce jeszcze wygrywa, ale konkretne potrzeby zapewne z czasem przywrócą i tu normalność. Na razie pod naporem zarzutów o „rasizację nauki” zrejterowano. Termin rasa „kaukaska” nad Sekwaną pozostaje zakazany. Jego użycie zwalono na przypadek związany z… amerykanizacją nauki. Są jednak i jaskółki normalności.
Socjolog i demograf INED Patrick Simon chociaż twierdzi, że „niektóre kategorie opisujące pochodzenie lub kolor skóry są rasistowskie w swojej terminologii”, ale rozciągnięcie tego na każde stosowanie takich terminów „ogranicza wiedzę”, a nawet same „działania przeciwko rasizmowi”.
We Francji, jak dotąd, jedynie policja jest uprawniona do używania terminów typizacji rasowej (Biali, Azjaci, Romowie, typy z Maghrebu, etc.). To właśnie przykład na to, że praktyka i konieczność wygrywają z ideologiczną fikcją nie tylko w Sowietach.
Źródło: France Info