
Ekowariatka, weganka, walcząca o prawa zwierząt Brytyjka Mythical Mia zorganizowała akcję ratowania królików z hiszpańskiej fermy w Osonie. Uratowała 16, ale jednocześnie doprowadziła do śmierci 100.
O „wyczynie” Mia pochwaliła się na Instagramie. Wraz z grupą innych aktywistów nielegalnie wdarła się na fermę królików i ukradła 16 zwierząt.
Jednocześnie doprowadziła do śmierci 100 królików. Jej akcja wywołała ogromny stres u zwierząt, a te wpadły w panikę. Niektórym serca nie wytrzymały i zmarły od razu. Inne, uciekając w popłochu, połamały sobie kręgosłupy i musiały zostać uśpione.
Jak twierdzą właściciele fermy, wśród skradzionych królików były również matki karmiące, a młode nie dały sobie bez nich rady i również umarły.
W relacji w mediach społecznościowych ekoobłąkana twierdzi, że pracownicy fermy zaczęli strzelać w kierunku jej samochodu. Rozbili szybę, a odłamki szkła poharatały jej twarz. Pobici mieli również zostać jej znajomi.
Policja, która szczegółowo bada przebieg wydarzenia twierdzi jednak, że nie ma żadnego śladu po kulach. Szyba musiała zostać zbita w inny sposób.
Pomimo ogromnej tragedii, do jakiej doszło, weganka jest dumna ze swojej akcji. – Najważniejsze, że uratowałam kilka zwierząt. Tu nie chodzi o mnie. Chcę, żeby ludzie zobaczyli, jak źli są hodowcy zwierząt – twierdzi.
W rozmowie z „Daily Star” stwierdziła, że to nie ona doprowadziła do śmierci królików, lecz były one już martwe zanim dostała się na fermę. Zapewnia, że ma to udokumentowane na filmach, ale mimo że jest bardzo aktywna w internecie, tymi akurat nagraniami nie chciała się podzielić.
Źródło: dailystar.co.uk/nczas