
„Pies pani Jaruzelskiej chciał zgwałcić moją sunię. Kiedy ją wzięłam na kolana, podszedł i mi nasikał do butów. Jaki pies, taki pan” – napisała w swoich mediach społecznościowych Anna Maria Żukowska rozsierdzona brakiem miejsca na lewicowej liście. Wpis skomentował już Włodzimierz Czarzasty, a teraz odniosła się do niego sama Jaruzelska.
Monika Jaruzelska była gościem w radiu TOK FM. Jak to zazwyczaj bywa z wywiadami, w których występują postacie z lewicy, więcej czasu poświęcono skandalom niż merytorycznej rozmowie.
Redaktor zapytał Jaruzelską, czy jej spór z Anną Marią Żukowską „to jeszcze polityka czy już obyczaje?”.
– Jedno zazębia się z drugim. Dla mnie przede wszystkim jest to polityka. Oczywiście z tej historii zrobiła się bardziej historia obyczajowa, a nawet humorystyczna, żeby nie powiedzieć groteskowa, kiedy wymienia się mojego pieska, który rzekomo siusiał komuś do butów.. – odpowiedziała Jaruzelska.
Może jednak oskarżenia Żukowskiej nie są do końca bezpodstawne, bo na pytanie o to, dlaczego córka generała nie zabrała ze sobą do studia swojego pupila, Jaruzelska odpowiedziała, że „nie chciała, żeby pana redaktora zaatakował erotycznie…”.
➡ @Jaruzelska_M – kandydatka Polskiej Lewicy do Senatu w #TOKFM o erotycznych atakach pieska [WIDEO] pic.twitter.com/NZ9cXWABRp
— Radio TOK FM (@Radio_TOK_FM) September 17, 2019
Źródło: Twitter/TOK FM