
W Gdańsku powstała nadmorska wersja „Strefy Relaksu”. Za 103 tysiące złotych usypano żwirową plażę. Prezes Poradni Kardiologicznej przy ul. Jaskółczej: Karetki mają problem z dojazdem.
„Największa Kuweta na Dolnym Mieście” – tak o najnowszym pomyśle gdańskiego ratusza napisano na stronie „Gdańskiej Strefy Prestiżu”.
„Kuweta” okazuje się być niebezpieczna, ponieważ utrudnia karetkom dojazd do pobliskiego szpitala.
– Urzędnikom zabrakło wyobraźni, albo wiedzy, że w tym miejscu znajduje się największa Poradnia Kardiologiczna w Trójmieście. Pracuje w niej 18 kardiologów. Każdego dnia w Poradni przyjmowane są setki pacjentów, dzieci i dorosłych z problemami kardiologicznymi. Część z nich, u których wystąpiło zatrzymanie krążenia, przywożą karetki. Od momentu powstania „plaży” karetki mają utrudniony dojazd, muszą jeździć objazdem, co zajmuje więcej czasu, a wszyscy wiemy, że w przypadku problemów kardiologicznych czas odgrywa najważniejszą rolę – powiedział w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” Andrzej Lato, prezes Centrum Zdrowia Eter-Med, w którego skład wchodzi Poradnia Kardiologiczna przy ul. Jaskółczej.
Wydatek rzędu 103 tysięcy złotych ma być atrakcją dla gdańszczan. Tak, jest to sztuczna plaża usypana ze żwiru na skrzyżowaniu, i tak, to coś powstało w mieście, które ma dziesiątki naturalnych plaż i dostęp do morza.
„Rok temu zaskoczono mieszkańców tropikalno – beczkową Szafarnią, która – pomimo szumnych zapowiedzi – dzisiaj wygląda jak skrzyżowanie śmietnika ze złomowiskiem. Były też “innowacyjne” mobilne drzewa na lawetach zaparkowane na “ożywionej” Ogarnej. Lato i wakacje się skończyły i wydawało się że miasto odetchnie od dzikich pomysłów włodarzy” – czytamy na „Gdańskiej Strefie…”
Warto tutaj przypomnieć, że stolica Kaszub rokrocznie ma problemy z powodziami, co spowodowane jest zabetonowaniem miasta bez zadbania o odpowiednie odpływy dla deszczówki.
Od lat w fatalnym stanie znajduje się również droga do Gdańska od strony Żukowa. W zasadzie gdy tylko wjedzie się na teren, którym zarządza miasto, to zaczynają się dziury.
Na naprawę tego typu „szczegółów” pieniędzy nie ma. Na tworzenie sztucznych plaż, czy kupno złotego rydwanu do ratusza miasto ma jednak środki.
Najwidoczniej Aleksandra Dulkiewicz idzie w ślady prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, który zafundował mieszkańcom miasta stołecznego tak samo „potrzebną” i kosztowną atrakcję.
Ustrój socjaldemokratyczny w praktyce.👇
„Ulica pełna życia”
W Gdańsku na 2 tygodnie wysypali na skrzyżowaniu piach z „atrakcjami” za 103 tysiące złotych.
„Piniendzy nima i nie będzie.” A jednak są. Na idiotyzmy. pic.twitter.com/toJu9MdWSB
— Regalista (@PoddanyKorony) September 14, 2019
Źródło Twitter/Gdańska Strefa Prestiżu/Dziennik Bałtycki