
Niepokojące doniesienia płyną z Dolnego Śląska. Instruktor windsurfingu, który na co dzień pływa po Jeziorze Kunickim niedaleko Legnicy, twierdzi, iż pewnego dnia zderzył się na wodzie z krokodylem. Szczególnie zaniepokojeni są okoliczni wędkarze.
Instruktor w wywiadzie dla Radia Wrocław powiedział, że pływa po Jeziorze Kunickim już od wielu lat, stąd też – jak przyznał – „niejedno widział”. Jednakże chwili, w której spotkał się z krokodylem, na pewno nie zapomni.
– Wpadłem do wody i stanąłem oko w oko z wielkim gadem. Rozejrzałem się, szukając, co to może być i zobaczyłem coś, co siedzi w wodzie. I po prostu na mnie patrzy – relacjonuje mężczyzna.
Początkowo instruktor przypuszczał, że była to jakaś wielka ryba, jednakże po bliższej obserwacji zwierzęcia stwierdził, iż zdecydowanie bardziej przypomina ono krokodyla.
Mężczyzna powiadomił o swoim spotkaniu lokalny oddział Polskiego Związku Wędkarskiego. Jego przedstawiciele nie zignorowali doniesień instruktora i postanowili odnaleźć zwierzę.
– Od rana przeczesujemy dziś jezioro, ale trafiliśmy jedynie na lisa i parę dzików, które żyją na pobliskiej wysepce – informuje Mariusz Ból z PZW w Legnicy w rozmowie z „Gazetą Wrocławską”. Dodał również, że jak dotąd nie odnaleziono jakichkolwiek śladów egzotycznego zwierzęcia.
– Musiałby albo komuś uciec, kto hodował go na swojej posesji, o czym nie słyszałem. Albo musiałby zostać przez kogoś specjalnie tutaj wypuszczony – spekuluje przedstawiciel PZW. Jego zdaniem, jest mało prawdopodobne, aby faktycznie chodziło o krokodyla.
W Jeziorze Kunickim nierzadko spotykane są bardzo duże sumy, które niekiedy osiągają 2 metry długości i nawet 100 kg wagi. Eksperci przyznają, że gdyby nawet chodziło o krokodyla, to jest on zwierzęciem ciepłolubnym i jego szanse na przetrwanie zimy w polskim klimacie są niewielkie.