
Do bardzo groźnie wyglądającego wypadku doszło w Gdańsku. Autokar wymusił pierwszeństwo i zderzył się z tramwajem. Obrażenia odniosło 14 osób, w tym 11 pasażerów niemieckiego autokaru, motorniczy tramwaju oraz dwóch pasażerów tego pojazdu. Wszyscy poszkodowani to dorośli.
Do zderzenia doszło w centrum Gdańska, na wysokości Bramy Wyżynnej. Kierowca autobusu wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle i w momencie zawracania zderzył się z jadącym prawidłowo tramwajem.
Autokarem z niemieckimi numerami rejestracyjnymi kierował 60-letni obywatel Niemiec. Wiózł on wycieczkę swoich rodaków. Mężczyzna został przebadany alkomatem, był trzeźwy.
Zarówno autokar, jak i tramwaj zostały poważnie zniszczone. W efekcie zderzenia tramwaj wykoleił się, a jego motorniczy został zakleszczony w kabinie, uwolnili go z niej strażacy. Usuwanie obu pojazdów, w tym ponowne ustawienie tramwaju na torowisko, trwało około trzech godzin. W tym czasie w centrum miasta panowały duże utrudnienia w ruchu.
Kierowcy grozi 10 lat więzienia
Prokuratura postawiła niemieckiemu kierowcy zarzut sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym. Gdański sąd nie zastosował aresztu wobec 60-latka. Decyzja nie jest prawomocna.
– Prokuratura ma siedem dni na złożenie zażalenia na postanowienie sądu. Zastanowimy się, czy to zrobić po analizie akt sprawy – powiedział w sobotę PAP prok. Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Wyjaśnił, że prokuratura wniosła do sądu o areszt dla Niemca z uwagi na wysoki, grożący mu wymiar kary – za sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym zagrażające życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach można pójść do więzienia nawet na 10 lat – a także, ze względu na to, że podejrzany nie mieszka w Polsce.
Źródło: PAP/NCzas.com