Od dłuższego czasu temat aborcji budzi sporo emocji. Rzeczowa, uprzejma dyskusja jest praktycznie niemożliwa w momencie, gdy włączają się do niej skrajni lewicowcy. Przemoc, jakiej doświadczają niektórzy obrońcy życia poczętego, jest doprawdy szokująca.
Najnowszy przykład płynie prosto ze Stanów Zjednoczonych. Jeden z wieców środowisk pro-life zakłóciła opętana zwolenniczka aborcji.
A formę zakłócenia wybrała doprawdy oryginalną. Kobiecie sprzeciwiającej się aborcji życzyła, aby została zbiorowo zgwałcona.
Schemat jest zawsze ten sam. Postulaty ograniczenia aborcji dla miłujących tolerancję lewicowców są nietolerowane. Oponenta należy obrazić, opluć, wykluczyć z debaty i dać do zrozumienia, że jest najgorszym sortem.
Wariaci wykrzykują przy tym, z szaleństwem w oczach, histeryczne bzdury. Zioną gniewem i nienawiścią. Zapewne w imię legendarnej już miłości i tolerancji.
Lewaczka życzy dziewczynie broniącej dzieci nienarodzonych… zbiorowego gwałtu. To są opętańcy. https://t.co/LkEUtUgCpg
— Tomasz Sommer (@1972tomek) October 1, 2019
